Strategia obronna USA w okresie 1945-1990.

Kraków 2025-01-02

Strategia obronna USA w okresie 1945-1990.

Boeing B-52 Stratofortress. 2016 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman
Boeing B-52 Stratofortress. 2016 rok. Zdjęcie Karol Placha Hetman

W 1946 roku, dotychczasowi sojusznicy; USA i CCCP, stanęli po przeciwnych stronach. Podstawową sprawą, była sowiecka chęć wprowadzenia komunizmu na całym świecie. Komunizm to ideologia polityczna, społeczna i ekonomiczna, która dąży do stworzenia społeczeństwa bezklasowego, opartego na wspólnej własności środków produkcji, takich jak ziemia, fabryki czy narzędzia pracy. W komunizmie zakłada się, że wszystkie dobra i zasoby powinny być wspólne, a podział majątku ma odbywać się według potrzeb jednostek, a nie ich zdolności do generowania zysku czy posiadania. Ale w komunizmie jest brak indywidualnej motywacji, ponieważ brak własności prywatnej zniechęca do pracy na rzecz własnych korzyści. W praktyce systemy komunistyczne często prowadziły do silnej centralizacji władzy, autorytaryzmu i dyktatury. Planowa gospodarka, jest nieelastyczna i nieskuteczna. Według różnych badań i szacunków, liczba ofiar komunizmu może wynosić od około 65 milionów do ponad 100 milionów na całym świecie. W CCCP liczba ofiar wyniosła 25 milionów, w okresie 1917-1990. W Chinach, podczas rządów Mao Zedonga, 1949–1976, liczba ofiar wyniosła 70 milionów osób.

Od 1957 roku, czyli od startu pierwszego Sputnika, utrzymywano w stałej gotowości do startu 1/3 wszystkich bombowców, jako elementu odstraszania. W okresie 1958 – 1968, z niewielkimi przerwami, stale w powietrzu dyżurowało do 15 bombowców. Głównie bombowce Boeing B-52 Stratofortress. W 1967 roku,  w uzbrojeniu USA było 615 bombowców; B-52 i B-58.

Tragiczną stroną tych dyżurów były katastrofy samolotów i los bomb atomowych (jądrowych). W dniu 17 stycznia 1966 roku, bombowiec Boeing B-52 G zderzył się w powietrzu z tankowcem powietrznym KC-135, nad Hiszpanią. Samoloty runęły w płomieniach na ziemię. Dwie bomby skaziły teren, upadając na ziemię. Pozostałe dwie wpadły do morza. Poniesiono ogromne nakłady finansowe, ale bomby szczęśliwie udało się odnaleźć. Katastrofa ta miała duży wpływ na zachowanie społeczeństw Europy Zachodniej i wywołała kryzys polityczny. Francuzi podjęli decyzję o wystąpieniu z NATO. Minęły dwa lata. W dniu 21 stycznia 1968 roku, bombowiec Boeing B-52G przymusowo lądował na Grenlandii. Lądowanie było nieudane. Maszyna rozbiła się. Cztery bomby jądrowe spłonęły razem z samolotem, skażając teren. Do 1980 roku, lotnictwo amerykańskie „zgubiło” w wypadkach 12 ładunków jądrowych, których nigdy nie odnaleziono. Na przykład; samolot Douglas A-4 Skyhawk, z powodu awarii silnika, zsunął się z pokładu lotniskowca do oceanu. Do dzisiaj nie odnaleziono samolotu i ładunku wodorowego. Mało kto zwraca uwagę, że te katastrofy miały także wpływ na odprężenie międzynarodowe w 70-latach XX wieku.

Z końcem 50-lat XX wieku, pojawiła się nowa jakość bombowca; nosiciel pocisków rakietowych. Ten układ łączył w sobie pozytywne cech bombowca i pocisku balistycznego. Pierwszą była skrzydlata rakieta z głowicą jądrową GAM-63 Roscal, o zasięgu 170 km. Używano ją krótko w okresie 1957 – 1959 przez nieliczne samoloty B-47 i B-36.

We wrześniu 1961 roku,  w uzbrojeniu USA pojawił się pocisk GAM-77, a od 1962 roku, pocisk AGM-28 Hound Dog, o zasięgu 850 km, firmy North American. Bombowiec B-52 uzbrajano w dwie rakiety podwieszone pod skrzydłami. A co było w komorze bombowej samolotu B-52? Tam były 4 bezpilotowe samoloty pułapki ADM-20 Quail. Zrzucony ADM-20 przez 30 minut symulował lecącego B-52 na ekranie radarów.

W 60-latach koncepcja ataku na CCCP wyglądała następująco; Atak z maksymalnie dużą liczbą samolotów, tak zwaną falą. Nie formacjami. Każdy bombowiec niejako indywidualnie wnikał na obszar państwa moskiewskiego, na całej długości północnej granicy. Każda załoga była zdana sama na siebie, bez osłony myśliwskiej. Oprócz rakiet przeciw-lotniczych bombowce mogły obawiać się myśliwców Su-9 z półautomatycznym systemem naprowadzania na cel. Na tę okoliczność bombowce B-52G/H wyposażono w kompleks walki radioelektronicznej AN/APR-25 i elektroniczny zagłuszacz AN/ALQ-117. Jednak głównym elementem utrudniającym wykrycie miał być lot na małej wysokości. Samolot lecący na wysokości 30 m jest wykryty dopiero z odległości 40 km, z powodu krzywizny ziemi. Dzięki silnikom dwuprzepływowym Boeing B-52H mógł skutecznie latać na małych wysokościach. Poprzednie wersje nie miały tej możliwości. Lot był niebezpieczny.

Jednak w 70-latach, CCCP znacznie usprawnił swój system OPL wprowadzając na uzbrojenie między innymi samoloty wczesnego ostrzegania Tupolew Tu-126. Dla B-52 w okresie 1965–1971 opracowano, a w 1972 roku,   wprowadzono na uzbrojenie pociski AGM-69. Wykorzystanie tych pocisków umożliwiło maszynie indywidualne torowanie sobie drogi do celu. Jednym słowem można było zniszczyć dużo więcej celów.

Konieczność powstania nowego bombowca stała się nieodzowna. Bombowiec powstawał jednak w trudach, a jego program miał wzloty i upadki. W okresie 1977–1981, program był nawet zawieszony. Rockweel B-1B Lancer, bo o nim mowa, wszedł do służby w 1985 roku.

W 1968 roku, na wyposażeniu armii USA pojawił się samolot General Dynamics FB-111 Aardvark. Samolot zastąpił starsze wersje B-52, ale przede wszystkim Convair B-58 Hustler, którego był następcom. Do 1972 roku, samoloty FB-111 latały tylko z konwencjonalnymi bombami jądrowymi, a od tego roku samoloty wyposażano tylko w pociągi AGM-69. Samoloty FB-111, podobnie jak bombowce B-58 miał torować drogę bombowcom B-52, lecz jak wiemy B-52 mógł to robić już samodzielnie. Samoloty FB-111 nie okazały się bardzo dobre. Parametrami niewiele przewyższały starsze B-58. W Wietnamie szybko utracono 6 egzemplarzy samolotów F-111.

Taktyka torowania korytarza, w systemie OPL CCCP, pociskami AGM-69 i klasycznego bombardowania w 1981 roku, uległa zmianie. Na uzbrojenie wprowadzono pociski AGM-86B (Cruise Missile – w wolnym tłumaczeniu Pocisk Krążący). Prace nad nim prowadzono od 1973 roku. Był to zupełnie nowy rodzaj pocisku. Przy zasięgu 2 400 km, pocisk potrafi lecieć 20 – 50 m nad ziemią i co najważniejsze, podczas lotu zmieniał kierunek. Dzięki temu, pocisk można odpalić poza obszarem CCCP, a sam pocisk był trudny do zniszczenia. Ostateczne przezbrojenie w pociski AGM-86B nastąpiło w 1990 roku. Spowodowało to przeniesienie samolotów FB-111 do lotnictwa taktycznego, a w lotnictwie strategicznym pozostało; 100 samolotów B-1B, każdy miał 16 pocisków; 96 samolotów B-52H, każdy miał 20 pocisków; 98 samolotów B-52G, każdy miał 12 pocisków. W rzeczywistości samoloty te przenosiły kombinację pocisków z głowicami konwencjonalnymi i klasyczne bomby jądrowe.

Zupełnie nowym zagadnieniem był nowoczesny bombowiec Northrop B-2 Spirit, opracowany do wykrywania i niszczenia ruchomych wyrzutni pocisków balistycznych, na terenie państwa moskiewskiego. Najważniejszym obiektem w ZSRR, była i jest Moskwa. Sowietom udało się stworzyć system obrony Moskwy, zdolny zniszczyć większość pocisków zdążających do celu. Prawdopodobnie i tak Moskwa by została zniszczona, lecz sowieci posiadali jeszcze wyrzutnie pocisków ruchomych (kołowych i kolejowych) byliby zdolni wykonać atak odwetowy. Byłaby to co prawda odpowiedź zza grobu, ale zawsze odpowiedź. I właśnie te wyrzutnie miały by być celem B-2.

Z końcem XX wieku, na uzbrojeniu USA pozostało około 100 egzemplarzy – B-1B, 21 egzemplarzy – B-2 i około 50-70 egzemplarzy B-52H. Łącznie około 200 bombowców. Strategia USA okazała się skuteczna. Sowieci nigdy nie byli w stanie wysłać nawet 10 bombowców Tu-20 / Tu-95 nad USA. 

Opracował Karol Placha Hetman