Kraków 2025-07-14
Leonardo M-346 Bielik.

W maju 2017 roku, ukazał się raport, „Strategiczny Przegląd Obronny”. Ten dokument wytyczał strategię obrony Polski na kolejne 15 lat. W raporcie zawarto wytyczne co do zagrożeń i trendów, na tle obecnego potencjału obronnego. Raport wskazywał na sposoby przeprowadzania ćwiczeń i systemu alarmowania. W części jawnej zawarto ogólne informacje, co do zasadniczych kierunków zmian. Główna część raportu pozostała niejawna. Wiadomo, że niektóre kraje forsują znaczne zbrojenia, a Polska przy zakładanym budżecie, powinna reagować poprzez wzmocnienie własnych sił obronnych. Co się tyczy, tak mocno sugerowanego wówczas hasła; przeniesienia dowództwa USA z RFN do Polski to jest sytuacja niemożliwa. Pamiętajmy, że Wojsko USA w RFN pilnuje germańców, aby oni nie rozpoczęli trzeciej wojny światowej. RFN jest społecznością niestabilną, która zawsze próbowała rozwiązywać swoje problemy stosując agresję wobec innych. Co się tyczy raportu, to z chwilą agresji towarzysza Putina na Ukrainę (24 luty 2022 rok), raport stał się nieaktualny. W rezultacie wydatki na obronność musiały zostać znacznie zwiększone.
Włoska firma Leonardo, producent samolotów szkolnych M-346 Master, których przyjęcie przez Polskie Siły Powietrzne opóźniało się z powodu problemów z symulatorem i wyznaczono nowy termin do lipca 2017 roku. Symulator nie odwzorowywał wszystkich tematów zawartych w kontrakcie. Pierwsze dwa samoloty przyleciały do bazy w Dęblinie w połowie listopada 2016 roku. Jednak samoloty nie zostały odebrane przez Wojsko Polskie. Chodziło o kierowane pociski AGM-84 Harpoon, AGM-88 HARM, AGM-65G2 Maverick, AIM-9X Sidewinder, AIM-120C AMRAAM, zasobniki szybujące AGM-154C JSOW i bomby kierowane GBU-12E/B Paveway II, GBU-38 JDAM i GBU-31 JDAM. Wszystkie one są lub mogą być uzbrojeniem Polskich samolotów wielozadaniowych F-16. Były naliczane kary umowne. Wstępnie wyliczono 70 milionów złotych. Zawarty kontrakt opiewał na kwotę 1,2 miliarda złotych. W marcu 2017 roku, w Rzymie toczono rozmowy polsko-włoskie.
Symulator jest integralną częścią M-346. Podczas misji w powietrzu może być symulowane na przykład uzbrojenie lub wskazania radaru (M-346 nie ma takiego urządzenia na pokładzie). System łączności umożliwia też wspólne ćwiczenia pilotów korzystających z symulatorów na ziemi i faktycznie lecących samolotem – partnerem szkolącego się w bazie może być nie tylko pilot M-346, ale i samolotu F-16.
W 2018 roku, pojawiły się pomysły, aby częściowo zapełnić lukę po samolotach Suchoj Su-22, przy pomocy samolotów szkolnych-bojowych M-346. Koncern Aermacchi proponował wersję szkolno-bojową, zdolną do ograniczonych nalotów powietrznych i walki powietrznej, o oznaczeniu LCA. Problem byłaby jednak relacja koszt-efekt. Cena M-346 LCA nie była znana, ale biorąc pod uwagę koszt zakupu szkolnych wersji ze zubożonym wyposażeniem, mógł oscylować na poziomie nawet 30 mln dolarów za egzemplarz. Oznaczałoby to koszt nie tak odległy od F-16, które są jednak rasowymi samolotami bojowymi o znacznie większych możliwościach.
W 2018 roku, wydłużanie resursu i modernizacja miała sens w wypadku MiG-29, ale już nie w przypadku samolotów Su-22. Kluczowe było więc szukanie możliwości kupna platform, które mogłyby zastąpić stare Su-22. Najbardziej racjonalne wydawało się kupno kolejnych – tym razem używanych – F-16 i ich modernizacja. Kraje takie jak, Holandia i Belgia, oferowały swoje samoloty F-16. Z takich ofert skorzystała na przykład Rumunia.
W tym czasie, Polska nie ma wyboru i trzeba było koncentrować się na tym, aby jak najlepiej wykorzystywać już posiadane środki. Tu wielkie znaczenie miało utrzymywanie odpowiedniej częstotliwości szkoleń, udziału w międzynarodowych ćwiczeniach i najlepiej ograniczonej aktywności w misjach bojowych, czyli tego, co robiły Polskie F-16, skierowane do Kuwejtu, a operujące według niektórych informacji w Iraku. Piloci maszyn bojowych Polskich Sił Powietrznych, od 1945 roku nie mieli możliwości funkcjonowania w realiach prawdziwego konfliktu. Nawet bez przeprowadzania nalotów czy walk powietrznych, samo szlifowanie kooperacji z sojusznikami jest bezcenne. Bardzo ważne jest też sprawne doprowadzenie do finału zakupu sprzętu dla kontrolerów wsparcia powietrznego, który stosunkowo małym kosztem pozwoli znacząco podnieść skuteczność Polskich F-16 w przeprowadzaniu nalotów i pomoże w korzystaniu ze wsparcia prawdziwych sojuszników.
W 2018 roku, warto byłoby też zainwestować w amunicję. W USA trwa już produkcja istotnie zmodernizowanych rakiet powietrze-powietrze średniego zasięgu AIM-120 D. Polskie F-16 dysponują starszą wersją C. Zakup nowych rakiet nie byłby bardzo kosztowny (w porównaniu do zakupu samolotów), a podniósłby potencjał już posiadanych sił. Co więcej, pociski AIM-120 D mogą w przyszłości zostać wykorzystane przez nowsze maszyny, na przykład Lockheed Martin F-35. Na pewno nie byłby to więc zakup zmarnowany. Cennym wzmocnieniem dla lotnictwa byłyby też rakiety przeciwradiolokacyjne AARGM, które służą głównie do atakowania wrogich systemów przeciwlotniczych. Amerykański koncern Orbital ATK starał się zainteresować tym pociskiem Wolski Polskie od kilku lat, ale bez efektu.
Katastrofa Leonardo M-346 Bielik nb 7714.
W dniu 12 lipca 2024 roku (piątek), około godziny 13;00, doszło do katastrofy samolotu M-346 Bielik, a pilot poniósł śmierć na miejscu. Pilot nie podjął próby katapultowania się. Tragedia miała miejsce na lotnisku w Gdyni Babich Dołach, podczas lotu treningowego. Samolot uderzył w pole wzlotów lotniska, roztrzaskał się i spłonął. Natychmiast rozpoczęto akcję ratunkową.
Lotnisko w Babich Dołach jest terenem 43. Bazy Lotnictwa Morskiego. Major pilot Robert Jeł, na samolocie M-346 „Bielik” nb 7714, wykonywał lot treningowy przed pokazem w sobotę, z okazji 30-rocznicy działalności 43. Bazy Lotnictwa Morskiego. Samolot pochodził z bazy lotnictwa szkolnego w Dęblinie. Major był instruktorem na samolocie M-346 „Bielik” i szkolił podchorążych akademii. Był osobą bardzo lubianą, dobrym żołnierzem, mężem i ojcem. Miał córeczkę. Cześć Jego pamięci! Major Robert Jeł, był zastępcą dowódcy eskadry i instruktor lotniczy w 41. Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Samolot M-346 nb 7714 był w służbie od 2022 roku. Major Robert Jeł był doświadczonym pilotem i instruktorem. Miał nalot na samolocie M-346 „Bielik” około 1 100 godzin, a na samolotach odrzutowych miał nalot 2 000 godzin. W przeszłości pilotował także samoloty; Cessna 172, PZL-130 Orlik i PZL TS-11 Iskra. Przed lotami na M-346 szkolił się w USA także na samolotach T-6 i T-38 Talon.
Ponieważ trening był pokazem otwartym, kilka osób filmowało trening pilota i tragedię. Do czasu zbadania przyczyn katastrofy samoloty zostały uziemione. W związku z katastrofą obchody święta lotnictwa MW zostały odwołane. Samoloty M-346 „Bielik” są w służbie od 2018 roku, a szkolenie podchorążych rozpoczęto w 2019 roku. Do dnia katastrofy w służbie było 16 maszyn M-346. W 2023 roku, w strukturach 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego powstał zespół M-346 Demo Team. Pierwszy raz pokazał się publiczności podczas radomskiego Air Show w 2023 roku. Samoloty M-346 wróciły do służby w dniu 20 sierpnia 2024 roku. Przyczyną katastrofy był błąd pilotażowy. Zabrakło wysokości podczas wykonywania ostatniej figury.
Opracował Karol Placha Hetman