Rumia 2020-06-10
Lotnisko w Rumi-Zagórzu.
Lotnisko w Rumi to nieistniejące już Polskie lotnisko, które funkcjonowała w latach 1925-1974. Podane daty są graniczne z marginesem. Pełna nazwa lotniska brzmiała Lotnisko w Rumi-Zagórzu.
Lotnisko w Rumi w II Rzeczypospolitej.
Początki Lotniska w Rumi sięgają inicjatyw Polskich studentów ze szkoły w Gdańsku, która później stała się Politechniką. Studenci niemieccy, którzy interesowali się lotnictwem wstępowali do aeroklubu, który funkcjonował na Lotnisku Wrzeszcz. Studenci Polscy praktycznie nie mieli możliwości wstąpienia do tego aeroklubu. Dlatego założyli własny związek, który nazwali Polski Aeroklub Akademicki. O ile założenie Aeroklubu Akademickiego było proste, to zdobycie szybowców, samolotów i pola wzlotów było trudne.
Dużą pomoc okazały Polskie władze lokalne, które w tym czasie rozparcelowały (1928-1931 rok) 300 hektarowy folwark o nazwie Nowy Dwór, która był położony na północ od wsi Rumia, koło majątku Kosakowo i Reda. Folwark poprzednio należał do Dymitra Andrault (Andault) de Langeron. 280 hektarów przekazano rolnikom, a 20 hektarów przeznaczono dla lotniska.
W tamtym okresie, stał na lotnisku drewniany hangar oraz domki przeznaczone na warsztat i kancelarie, a pole wzlotów było trawiaste.
Lotnisko zlokalizowane było na obszarze wyznaczonym obecnymi ulicami: Kosynierów (od południa), Apolinarego Formeli (od zachodu), Partyzantów (od północy) i I Dywizji Wojska Polskiego (od wschodu). Główna brama lotniska znajdowała się na końcu ulicy Żwirki i Wigury, która biegnie od dworca kolejowego Rumia. Obok ulicy miał być tor kolejowy, który miał połączyć dworzec kolejowy z dworcem lotniczym.
Początkowo Lotnisko było niewielkie. Na lotnisku postawiono kilka niewielkich drewnianych hangarów. Lotnisko zostało uruchomione w dniu 10 lipca 1925 roku. Oprócz Aeroklubu Akademickiego na Lotnisku Rumia bazowały także samoloty Morskiego Dywizjonu Lotniczego, którego główną bazą było Lotnisko w Pucku. Początkowo wojsko utrzymywało tutaj jedną eskadrę, która posiadała 4 samoloty. Dzięki Wojsku Polskiemu, Lotnisko w Rumi było utrzymywane w dobrym stanie.
W 1931 roku, Aeroklub Akademicki zmienił nazwę na Aeroklub Gdański. Pierwszym samolotem w aeroklubie był PZL-5. Powołano w tym czasie do życia sekcję szybowcową.
W 1932 roku, na zlecenie Departamentu Lotnictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych zakwalifikowano pozytywnie projekt rozbudowy lotniska. Lotnisko oficjalnie miało powierzchnię 79 hektarów. Miało służyć jednocześnie Wojsku Polskiemu i lotnictwu sportowemu. Z uwagi na rozwój Gdyni planowano z Lotniska Rumia loty komercyjne. Oprócz hangarów zbudowano drewniane budynki magazynowe, socjalne i warsztatowe.
W 1932 roku, na Lotnisku Rumia sformowano Ośrodek Przysposobienia Wojskowego Lotniczego. W okresie letnim prowadzono szkolenie młodzieży męskiej do przyszłej służby w lotnictwie w Wojsku Polskim.
Od 1935 roku, w okresie letnim stacjonowała tutaj Eskadra Samolotów Towarzyszących. Eskadra miała na stanie 3-4 samoloty. Od 1936 roku, Eskadra bazowała tutaj na stałe.
W tym czasie, ulicę Żwirki i Wigury wybrukowano, a w 2000 roku pokryto ją asfaltem. Do dnia dzisiejszego pas ulicy jest szeroki, bo równolegle miał być prowadzony tor kolejowy.
W dniu 1 maja 1935 roku, uroczyście otwarto lotnisko, którego oficjalna nazwa brzmiała Port Lotniczy Gdynia w Rumi-Zagórzu. Na Lotnisku lądowały samoloty PLL LOT: Fokker VII/3m.
Z początkiem 1936 roku, dynamicznie rozwijająca się firma PLL LOT nie odstawała poziomem usług i siatką połączeń od innych przodujących przewoźników. Zarząd PLL LOT zdecydował się na kupno 10 maszyn typu Lockheed L-10 Electra. Z początkiem 1936 roku, do portu w Gdyni przypłynął statek, na którym znajdowały się cztery samoloty. Samoloty przewieziono na Lotnisko Rumia, gdzie je zmontowano i oblatano. Na lotnisku było odpowiednie zaplecze techniczne. Drogą powietrzną samoloty zostały przetransportowane do Warszawy na Lotnisko Okęcie. Otrzymały rejestracje; SP-AYA, SP-AYB, SP-AYC, SP-AYD. Od marca 1936 roku, rozpoczęły regularne rejsy. W 1937 roku, PLL LOT otrzymał pozostałe 6 maszyn, rejestracje; SP-BGE, SP-BGF, SP-BGG, SP-BGH, SP-BGI, SP-BGJ. Samoloty te także zmontowano na Lotnisku Rumia.
Z Lotniska Rumia, samoloty PLL LOT odbywały rejsy do Warszawy i Krakowa.
W 1937 roku, w PLL LOT zdecydowano się na zakup 10 maszyn nowej, powiększonej wersji samolotu Lockheed, czyli L-14. Pierwsze pięć maszyn przypłynęło do Polski na pokładzie transatlantyków MS Batory i MS Piłsudski, w kwietniu i maju 1938 roku. Maszyny zmontowano na Lotnisku Rumia, tak samo jak było w przypadku L-10 Electra. Kolejne cztery samoloty przypłynęły do Polski w czerwcu 1938 roku. Samoloty Lockheed L-14 H Super Electra zostały kupione także przez linie Aeroput (Jugosławia) i Lares (Rumunia). Ich transport do tych krajów został przeprowadzony w identyczny sposób dla PLL LOT. Szkolenie pilotów i obloty samolotów prowadzili Polscy piloci.
Od dnia 1 maja 1939 roku, na Lotnisku Rumia lądowały 6 razy w tygodniu samoloty z Warszawy-Okęcia z międzylądowaniem na lotnisku Gdańsk-Wrzeszcz. Tak samo wracały do Warszawy. W Warszawie pasażerowie mogli polecieć dalej. W ten sposób Lotnisko Rumia uzyskało połączenie z Budapesztem, Zagrzebiem, Wenecją, Belgradem i Rzymem.
W dniu 15 maja 1939 roku, dodatkowo przedłużono trasę z Warszawy przez Rumię do Kopenhagi. W dniu 1 czerwca 1939 roku, zwiększono liczbę połączeń z Warszawą do 7 razy w tygodniu. Lotnisko rocznie obsługiwało ponad 3 000 pasażerów. Bilet do Gdańska-Wrzeszcz kosztował 12 złotych, a do Warszawy 45 złotych.
Wojna Obronna 1939 roku.
W dniu 24 sierpnia 1939 roku, ogłoszono pierwszą mobilizację, która na prośbę Aliantów została wstrzymana. Mimo to większość samolotów z Lotniska Rumia przebazowano do Torunia. Na lotnisku pozostały dwa samoloty RWD-13 i jeden Lublin-XIII. W dniu 1 września 1939 roku, Lotnisko Rumia zostało zaatakowane przez lotnictwo niemieckie, ale w ten sposób, aby straty w infrastrukturze były niewielkie. Ataki powtarzano kilkakrotnie w ciągu kolejnych dni. Wykonano kilka lotów łącznikowych. W dniu 4 września 1939 roku, samoloty przebazowano na prowizoryczne lotnisko polowe.
Okupacja niemiecka.
Po Wojnie Obronnej 1939 roku, Lotnisko Rumia zostało zajęte wojska niemieckie. Lotnisko zostało rozbudowane na cele produkcji i montażu części samolotów wojskowych. W 1940 roku, garnizon Rumia liczył kilkuset żołnierzy. Nie było to tylko lotnisko, ale także sąsiednie zakłady, jak na przykład Zakłady Przemysłu Drzewnego w Zagórzu. Montowano tu i testowano nowe samoloty Focke-Wulf FW–190 A, Heinkel He 111 i Junkers Ju 288.
Okres powojenny.
„Wyzwolenie” przez armię czerwoną dla Lotniska Rumia oznaczało całkowite ograbienie i zniszczenie. W 1945 roku, budynek dworca lotniczego został zniszczony i nigdy nie został odbudowany. Nie odbudowano także hangarów, magazynów, warsztatów. Do dzisiaj nie wiadomo gdzie dokładnie znajdowały się obiekty lotniska i jego granice.
Do 1952 roku, Lotnisko Rumia, a właściwe pole wzlotów służyło jako zapasowe lądowisko dla wojska. Szkolono tutaj spadochroniarzy.
Likwidacja Lotniska Rumia była związana z decyzja władz centralnych w Warszawie o zamianie lotnisk na pola uprawne i pod zabudowę. Na początku lat pięćdziesiątych podjęto decyzję o podziale byłego lotniska na działki budowlane, wytyczono ulice, a właściciele posesji przystąpili do budowy domów. Liczba mieszkańców znacznie wzrosła i w 1956 roku wynosiła ponad 12 tysięcy. Powstawały domy, do których budowy fundamentów i piwnic wykorzystywano betonowe elementy nawierzchni placów przed hangarami oraz byłych budynków. Zabudowa tego terenu, pod koniec lat pięćdziesiątych, była rzadka. Były tam duże niezabudowane obszary, gdzie urządzano ogrody działkowe, grano w piłkę nożną i bawiono się w różne ówczesne gry i zabawy. Elektryfikowanie domów rozpoczęto w 1955 roku. Wodociągi i kanalizację zaczęto budować kilkanaście lat później. Sieć gazowa powstała dopiero z końcem 80-lat.
Co pozostało po Lotnisku Rumia-Zagórze?
Po Lotnisku Rumia-Zagórze pozostało niewiele. Tu gdzie było lotnisko teraz jest osiedle domów jednorodzinnych i ogrody działkowe. Osiedle otrzymało nazwę Lotnisko. Pozostał schron (schronik) typu Einmann, na skrzyżowaniu ulic Żwirki i Wigury z ulicą Franciszka Sędzickiego.
Opracował Karol Placha Hetman
Lotnisko w Rumi. Historia.
Artykuł z 2009 roku.
Po odzyskaniu niepodległości przez Rzeczypospolita w 1918 roku, i uzyskaniu dostępu do morza w 1920 roku, rejon nadbałtycki zaczął się intensywnie rozwijać.
W dniu 10.02.1920 roku, w Pucku generał Józef Haller dokonał historycznego aktu zaślubin Polski z morzem. Wtedy utworzono Bazę Lotnictwa Morskiego. W 1928 roku, Morski Dywizjon Lotniczy dysponował już 34 łodziami latającymi i wodnopłatowcami o konstrukcji drewniano-płóciennej.
Zaczęły powstawać także nowe lotniska na lądzie. Jednym z nich było lotnisko koło miejscowości Rumia. Teren pod lotnisko wytypowali studenci z Aeroklubu Gdańskiego. Po wykonaniu niezbędnych prac niwelacyjnych Zarząd AAG zawiadomił Departament Lotnictwa Cywilnego i Ministerstwo Spraw Wojskowych. Po paru dniach przyjechała komisja z Warszawy, która w 1932 roku, uznała teren za nadający się na lotnisko sportowe. Na jego potrzeby przeznaczono 79 hektarów. W ten sposób Rumia stała się pierwszą siedzibą Aeroklubu Gdańskiego.
Początkowo było to lotnisko typowo sportowe, z którego korzystała młodzież Polska studiująca na Politechnice Gdańskiej. Pierwszym wybudowanym obiektem był drewniany hangar polowy zmontowany przez wojsko. Powstał także obiekt przeznaczony na warsztat. Członków Klubu zakwaterowywano w domu Marii Zarudzkiej. Pierwsze loty odbywały się na starych samolotach sprowadzonych z Wrzeszcza. Samoloty ulegały częstym awariom i wymagały dużej troski mechaników.
We wspomnieniach nieżyjącego już rumianina Antoniego Klawikowskiego, jeden z próbnych lotów zakończył się w stawie młyńskim w Rumi. Lecącemu nad wsią samolotowi nagle silnik się zakrztusił i zgasł. Pilot usiłował awaryjnie wylądować. Niestety samolot lotem koszącym wpadł do stawu. Dzięki wodzie nie zapalił się, a pilotowi udało się opuścić maszynę.
Mniej więcej w tym okresie lotnisko w Rumi stało się zapleczem dla samolotów Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku. Dywizjon ten używał głównie wodnosamolotów (samolotów na pływakach) i łodzi latających. W Rumi wykonywano remonty tych samolotów i stacjonował tu Pluton Samolotów Towarzyszących.
Po dalszej modernizacji, 1.07.1935 roku, otwarto lotnisko dla ruchu pasażerskiego, czyli uruchomiono port lotniczy dla Gdyni. Służyło ono przede wszystkim dla potrzeb rozbudowującej się Gdyni. W tym czasie (1936 rok) zbudowano jednopiętrowy budynek dworca przy ulicy Żwirki i Wigury. Połączenia lotnicze między Warszawą, a Gdynią uruchomiono 4.04.1936 roku. Umożliwiło to społeczeństwu gdyńskiemu załatwienie spraw w stolicy w jednym dniu. Godziny lotów wyglądały następująco: odlot z Gdyni o 7.30, przylot do Warszawy o 9.00, odlot z Warszawy o 15.15, przylot do Gdyni 16.45. Loty z Warszawy odbywano na amerykańskich samolotach pasażerskich Lockheed. W okresie od 1 lipca do 15 sierpnia kursowały do Warszawy codziennie dwa 10-osobowe samoloty pasażerskie Lockheed Electra. Po przylocie do Rumi, część pasażerów drugim samolotem udawała się do Gdańska. Takie loty w tamtym czasie odbywały się z rana i po południu. Koszt biletu z Rumi do Gdańska i z powrotem kosztował 12 zł, a do Warszawy 45 zł. W dniu 15.05.1939 roku, uruchomiono połączenie lotnicze z Kopenhagą, a w czerwcu 1939 roku, z Wenecją. W ostatnich latach przez rumskie lotnisko przewijało się ponad 3 tysiące pasażerów rocznie.
Ni mniej ni więcej, ale na lotnisku w Rumi była montownia samolotów. Składano tu samoloty dostarczane z USA w częściach do portu w Gdyni. Były to maszyny typu Lockheed L-10 A Electra i L-14 H Super Electra. Składano je dla PLL LOT, a także dla jugosłowiańskich linii Aeroput i rumuńskich linii Lares. W czasie okupacji także montowano tu samoloty, lecz czynili to niemcy na potrzeby wojenne.
Przed wybuchem II wojny światowej lotnisko dysponowało dwoma pasami startowymi (trawiastymi) oraz dwoma hangarami. Lotniskiem zapasowym było lądowisko w majątku Nowe Obłuże, czyli obecne Babie Doły.
Podczas agresji niemców na Rzeczypospolitą pierwsze bomby na lotnisko spadły już w dniu 1.09.1939 roku. Podczas pierwszego nalotu najbardziej ucierpiały niektóre budynki mieszkalne przy ulicy Lipowej. Gdy wojska niemieckie zbliżały się do Rumi od strony Wejherowa z lotniska wystartowały w kierunku Oksywia ostatnie trzy samoloty. W II wojnie światowej lotnisko użytkowali niemcy. Tu też niemcy montowali samoloty. W okresie okupacji udało się ruchowi oporu działającemu na tym terenie unieruchomić kilka samolotów. Po tych wypadkach zaostrzono przepisy bezpieczeństwa. W 1945 roku, niemcy wysadzili ważniejsze obiekty kolejowe na terenie Rumi, w tym hangary znajdujące się przy obecnej ulicy Dywizji Wojska Polskiego.
Budynek dworca znacznie uszkodzony w 1945 roku, został później rozebrany. Fragmenty jego fundamentów zachowały się do 2006 roku. W miejscu byłego dworca zbudowano budynek mieszkalny. Po wojnie, do 1952 roku, było tu lotnisko zapasowe dla nocnego dywizjonu oraz dla szkolenia skoczków spadochronowych.
Po wojnie płyty z placu postojowego samolotów pasażerskich byłego lotniska zostały pokawałkowane przez budujących się mieszkańców dzielnicy Rumi nazwanej Lotnisko i wykorzystane jako materiał do stawiania murów piwnic w swoich domach.
Najdłużej zachowanym obiektem był wybudowany przez niemców bunkier służący za magazyn, przy dzisiejszej ul. Tysiąclecia. Pomimo, że wyglądem przypominał bunkier posiadał ściany o konstrukcji żelbetowej grubości tylko 20 cm. Rozebrany został w 2007 roku, robiąc miejsce pod budynek mieszkalny.
W 1952 roku, lotnisko w Rumi praktycznie przestało istnieć, a na jego terenie stopniowo powstawało osiedle mieszkaniowe. W 2008 roku, dzielnica Lotnisko liczyła 5 200 mieszkańców.
Opracował Karol Placha Hetman