Dęblin 2012-07-04
Wojskowe lotnisko w Dęblinie.
Część 2.
Współrzędne geograficzne: 51.551N 21.892E.
Pomnik – Bohaterskim Lotnikom Dęblińskiej Szkoły. Odsłonięty uroczyście w 1969 roku.
Okres II wojny światowej.
W dniu 1.09.1939 roku, po raz kolejny zaraza niemiecka napadła na Rzeczypospolitą Polskę. Dęblin stał się jednym z głównych celów militarnych. Przez cały wrzesień Lotnisko Dęblin i jego zabudowania systematycznie bombardowano. Największe bombardowanie przeprowadzono 2.09.1939 roku. Było około 40 zabitych i rannych. Ciężko ranny został między innymi ostatni przedwojenny komendant SPL, ppłk pil. Jerzy Bajan. Próby podjęcia przez kadrę instruktorską szkoły walki w powietrzu, ze względu na duże zniszczenia na lotnisku, nie powiodły się. Kadra i około 400 podchorążych drugiego i trzeciego rocznika ewakuowało się rzutem naziemnym na południowy-wschód.
W dniu 8.09.1939 roku, opuścił Dęblin ostatni komendant CWL Nr l, ppłk dypl. obs. Modest Rastawicki ( internowany 17.09.1939 roku, na Wołyniu przez Armię Czerwoną, został osadzony w obozie jenieckim w Kozielsku, a następnie zamordowany w Katyniu ).
W latach mrocznej okupacji germańskiej szkołę dęblińską, z całym jej węzłem lotnisk szkolnych w Ułężu, Podlodowie, Gołębiu i Zajezierzu wykorzystywała Luftwaffe, przede wszystkim dla celów operacyjnych. W okresie okupacji na terenie twierdzy stacjonowały niemieckie oddziały ochrony szlaków komunikacyjnych, a od 1943 roku, znajdował się tu obóz jeniecki Front stalag 307 dla około 125 tysięcy jeńców. Już po wojnie w fosie okalającej cytadelę odnaleziono zwłoki około 80 tyś. jeńców, zmarłych z głodu i pomordowanych przez „niezwyciężonych” żołnierzy niemieckich.
W czasie wycofywania się latem 1944 roku, zaraza niemiecka wszystko doszczętnie zniszczyła, wysadzając w powietrze obiekty lotniskowe, koszarowe i mieszkalne. Spalili również pałac. Za pomocą min i bomb podziurawili pola wzlotów na wszystkich lotniskach. Tylko niektórych budynków szkoły, dzięki odważnej akcji partyzantów-lotników, nie udało się niemcom zniszczyć, co w dużym stopniu zadecydowało o powrocie lotniczej braci do zniszczonego gniazda.
Okres po II wojnie światowej.
Czytelnik musi być świadomy, że po zakończeniu II wojny światowej nie było kontynuacji Polskiego szkolenia lotniczego. Nowe szkolenie lotnicze w nowej rzeczywistości zafundował nam Kreml. Dyktator-car Stalin zadbał, aby przyszłe kadry Polskiego Lotnictwa zostały wykształcone na głębokim zapleczu komunistycznego imperium. Tylko nieliczni lotnicy Polscy powrócili z Zachodu, a i tak czekały tu na nich komunistyczne szykany. Przykłady można mnożyć.
Koniec II wojny światowej przyniósł nam pokój, ale jednocześnie utraciliśmy suwerenność. W nowych granicach ( bez wschodniej Rzeczypospolitej Polskiej i z ziemiami zachodnimi ) weszliśmy pod okupację sowiecką, za zgodą aliantów.
Ponownie praktyczne szkolenie lotnicze miano rozpocząć wiosną 1945 roku, na Lotnisku Mokre koło Zamościa. Niestety, nagłe ocieplenie spowodowało, że pole wzlotów stało się błotniste i grząskie. Zdecydowano o przebazowaniu samolotów na Lotnisko Dęblin. Za samolotami do Dęblina podążyli kandydaci na pilotów, nawigatorów, strzelców pokładowych i strzelców radiotelegrafistów.
Z różnych powodów, postanowiono część Zjednoczonej Szkoły Lotniczej w Zamościu przenieść do Dęblina. W dniu 8.03.1945 roku, z lotniska Mokre pod Zamościem przebazowano 13 samolotów szkolnych UT-2 na polowe lotnisko szkoły dęblińskiej w Podlodowie. Do dnia 20.03.1945 roku, do Podlodowa i Dęblina przeniosła się cała 3 Eskadra Szkolna. Podchorążowie tej eskadry rozpoczęli szkolenie podstawowe w powietrzu.
Naczelny Dowódca Wojska Polskiego Rozkazem nr 89/Org. Z dnia 13.04.1945 roku, rozwiązał WSLWP, a powołał: Wojskową Szkołę Pilotów ( WSP ) w Dęblinie; Wojskową Techniczną Szkołę Lotniczą w Zamościu. Reorganizacja szkoły zapoczątkowała nowy etap rozwoju Polskiego szkolnictwa lotniczego po wojnie. Przenosiny szkoły z Zamościa do Dęblina trwały 6 dni. W dniu 25.04.1945 roku, do Dęblina dotarł ostatni transport. Szkoła w Dęblinie otrzymała 1 228 etatów, w tym 500 podchorążych.
W tym miejscu trzeba napisać kilka słów komentarza. Przeniesienie szkolenia do Dęblina miało także wymiar polityczny. Powrót do szkolenia w kolebce Polskiego Lotnictwa Wojskowego miało być powrotem do korzeni. Miejscowo było to samo, lecz systemowo to nie był Polski system szkolenia. Twierdzono, iż postęp w lotnictwie w trakcie II wojny światowej był tak duży, że nie można powrócić do „starych” metod.
Organizacja dęblińskiej WSP odbywała się jednocześnie z normalną działalnością szkoleniową. W dniu 21.06.1945 roku, odbyła się pierwsza powojenna promocja w której udział wzięło 49 podchorążych. 19 z nich to absolwenci podstawowego kursu lotniczego. pozostało w Szkole na dodatkowym kursie instruktorów samolotów UT-2.
W tym okresie Szkoła dysponowała sowieckimi maszynami typu Po-2 i UT-2 słabo spełniające funkcje szkolne. Oba samoloty były napędzane tym samym kiepskim silnikiem, M-11 D. Silnik gwiazdowy 5-cylindrowy chłodzony powietrzem o mocy startowej 92 kW ( 125 KM ). Każdy Polski samolot szkolny, używany w Szkole w 1939 roku, był od tych maszyn lepszy.
Jednocześnie trwała odbudowa, remont i adoptacja istniejących budynków i innych obiektów. Podczas wojny Dęblin został bardzo zniszczony. Prace te trwały niemal do 1947 roku. Można przyjąć, iż w połowie 1945 roku, szkoła już była zorganizowana. Miała już ustalone kierunki rozwoju i trwał normalny proces szkolenia. Ze względu na duże potrzeby kadrowe maksymalnie skrócono czas szkolenia. Pilotów szkolono 10, a nawet tylko 6 miesięcy. Nawigatorów szkolono 12 miesięcy. Większość publicystów twierdziła, że zakończenie II wojny światowej spowodowało prze-reorganizowanie Szkoły. Lecz fakty temu przeczą. Wszak sowieci w maju 1945 roku, nie dokonali żadnej demobilizacji. Pierwsze zmiany w szkole zaszły w połowie 1946 roku.
Tworzenie Szkoły odbywało się jednocześnie z działalnością szkoleniową. Należy pamiętać, iż sytuacja międzynarodowo wciąż była napięta. W wielu miejscach w Europie jeszcze trwały walki, a w Azji daleko-wschodniej do pokoju było jeszcze daleko.
Sytuacja w Szkole zaczęła się zmieniać dopiero z końcem maja 1945 roku, kiedy to Polskie jednostki zaczęły powracać do Polski. Kilku frontowych oficerów zasiliło kadrę Szkoły. W początkowym okresie istnienia Szkoły, kiedy potrzeby kadrowe lotnictwa były najpilniejsze, skrócono programy kształcenia i szkolenia lotniczego, a tym samym procesowi dydaktycznemu nadano dużą intensywność. Kształcenie pilotów trwało wówczas od 6 do 10 miesięcy, nawigatorów do 12 miesięcy. Problem był w tym, że wielu słuchaczy musiało uzupełniać wiedzę z matematyki, fizyki i geografii. Główny nacisk kładziono na szkolenie praktyczne w powietrzu, któremu podporządkowane było kształcenie teoretyczne. W tym czasie zakres i kierunki pracy Szkoły były niezwykle różnorodne. Do podstawowych zadań należało szkolenie pilotów, nawigatorów, strzelców pokładowych i strzelców radiotelegrafistów.
W sierpniu 1945 roku, bramy Szkoły opuściły pierwsze grupy wykształconych radiotelegrafistów i strzelców pokładowych.
1946 rok – 1949 rok.
W dniu 3.02.1946 roku, odbyła się pierwsza promocja 54 podchorążych obserwatorów, z których 6 otrzymało stopnie podporuczników, a reszta – chorążych. 18 promowanych pozostało w Szkole na stanowiskach wykładowców i instruktorów. Pozostali skierowani zostali do jednostek liniowych na stanowiska nawigatorskie i sztabowe.
Zgodnie z Rozkazem Dowódcy Lotnictwa Wojska Polskiego Nr 61 z dnia 17.05.1946 roku, Wyższą Szkołę Pilotów przemianowano na Oficerską Szkołę Lotniczą Wojska Polskiego. Zmniejszono jej stan osobowy. Zreorganizowano strukturę. Podstawową jednostką Szkoły stała się nowo utworzona kompania szkolno-przygotowawcza, kształcąca podchorążych pod względem ogólnowojskowym i teoretyczno-specjalistycznym. Szkolenie lotników było różno-kierunkowe. Szkolono; pilotów, nawigatorów, strzelców pokładowych i strzelców radiotelegrafistów.
W dniu 22.07.1946 roku, odbyła się pierwsza powojenna promocja 59 podchorążych pilotów przeszkolonych na samolotach bojowych ( 28 pilotów na myśliwcach Jak-9 i 31 na szturmowych Ił-2 ).
Do końca 1946 roku, zaspokojono podstawowe potrzeby jednostek lotniczych w kadrę oficerską i podoficerską. Powstała konieczność przygotowania średniej i wyższej kadry dowódczej dla częściowego zastąpienia oficerów sowieckich. W styczniu 1947 roku, rozpoczęto szkolenie pierwszych Polskich dowódców pułków i oficerów sztabowych.
Program kształcenia lotniczego w OSL oparto na doświadczeniach sowieckich szkół lotniczych, uwzględniając jednak minimalnie specyfikę Lotnictwa Polskiego. Ta specyfika to duże słowo. Polegała na pozostawieniu Polskiego umundurowania ( choć nie przedwojennego ). Polskich stopni wojskowych, komend, musztry.
Dopiero od wiosny 1947 roku, zaczęto pogłębiać program szkolenia. Rozróżniono etap teoretyczny i praktyczny. A przede wszystkim wydłużono czas szkolenia. Szkolenie teoretyczny pilotów trwało już 12 miesięcy, a szkolenie praktyczne kolejne 12 miesięcy. Szkolenie teoretyczne nawigatorów trwało 24 miesiące, a praktyczne 12 miesięcy. Tak więc nauka w Dęblinie trwała 2 lub 3 lata.
W marcu 1947 roku, Szkoła uległa kolejnej reorganizacji, co spowodowało jej przemianowanie na Oficerską Szkołę Lotniczą, natomiast eskadry szkoleniowe uległy kolejnym zmianom. I tak z 1 eskadry myśliwskiej i 2 eskadry szturmowej powstała 1 eskadra myśliwska, która za siedzibę otrzymała lotnisko w Radomiu, natomiast z 2 mieszanych eskadr kolejno pilotów bombowych, nawigatorów i strzelców. Przyjęła ona szkolenie podstawowe na samolotach UT-2. W Oficerskiej Szkole Lotniczej kształciło się 379 pilotów.
Tak więc, od marca 1947 roku, dęblińska Szkoła zaczęła funkcjonować na dwóch podstawowych lotniskach; Dęblin i Radom.
Niewątpliwie największe zasługi w rozwoju Szkoły miał ówczesny Komendant płk pilot obs. Szczepan Ścibor, absolwent Szkoły Orląt z 1927 roku.
Pułkownik Szczepan Ścibor brał udział w II wojnie światowej we Francji i UK, gdzie był dowódcą 305. Dywizjonu. Podczas lotu bojowego jego samolot został strącony i dostał się do niemieckiej niewoli. Po wojnie trafił do UK, lecz w marcu 1946 roku, zdecydował się powrócić do Polski. Został dowódcą 7 Samodzielnego Bombowego Pułku Lotniczego w Łęczycy. W sierpniu 1947 roku, został Komendantem Szkoły w Dęblinie. W dniu 9.08.1951 roku, został przez Rząd PRL aresztowany, oskarżony o szpiegostwo i po brutalnym śledztwie zamordowany 7.08.1952 roku, w więzieniu mokotowskim. W 1956 roku, został zrehabilitowany. Do chwili obecnej ( 2011 roku ) sprawcy tego mordu nie zostali osądzeni. Nie wiadomo, gdzie znajduje się ciało pułkownika Szczepana Ścibora. Na Powązkach w Warszawie jest tylko symboliczny grób. Kwatera B II 28 rz 1 m 28. Jego imię nosi szkoła podstawowa w Wieleninie. Był odznaczony m.in. Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy.
Jesienią 1948 roku, przystąpiono do szkolenia podchorążych rezerwy.
Wiosną 1949 roku, przystąpiono do szkolenia pilotów dla potrzeb PLL LOT. W tym czasie w Dęblinie były cztery Eskadry szkolących się podchorążych.
W tym okresie władza ludowa przystąpiła do kształtowania nowego socjalistycznego społeczeństwa. Podjęte wówczas decyzje miały brzemienny wpływ w kraju, siłach zbrojnych, lotnictwie wojskowym i Szkoły w Dęblinie. Podjęto decyzje polityczne, które miały ogromny wpływ na poziom rekrutowanych kandydatów. Zgodnie z Rozkazem Ministra Obrony Narodowej ( Michał Rola Żymierski ) z dnia 30.04.1949 roku, przyjętych do szkół wojskowych kandydatów powinno pochodzić ze środowiska; robotniczego 60 %, chłopskiego 30 %, inteligencji pracującej 10%. Dodatkowo utrwalił się wymóg dla kandydatów ukończenia tylko siedmioklasowej szkoły podstawowej. Dlatego większość kandydatów nie miała średniego wykształcenia. Ten stan rzeczy musiał negatywnie wpływać na końcowy poziom wykształcenia absolwentów szkoły. Lecz podkreślam stanowczo. Nie była to wina kandydatów, lecz komunistycznej władzy. Przecież można było wydłużyć okres nauki i podnieść poziom szkolenia. Lecz nie miał kto tego dokonać. Sowieccy wykładowcy nie umieli wiele więcej niż młodzi Polacy, których szkolono. Dodatkowo znaczny odsetek kandydatów, oprócz szkoły podstawowej mieli ukończone szkoły zawodowe i mieli szerokie pojecie o technice. Dopiero po kilku latach Polscy oficerowie na rocznych kursach uzupełniali wiedzę ogólną do poziomu szkoły średniej. Nie zapominajmy także, iż podstawą kwestią była postawa polityczna.
1950 rok – 1955 rok.
W 1950 roku, sytuacja międzynarodowa, z powodu wybuchu wojny w Korei, znacznie się zaostrzyła. Wielokrotnie wspominałem, że kreml pchnął nas wówczas w rozwój armii ponad faktyczne potrzeby obronne. Gospodarka narodowa skierowana została na produkcję znacznych ilości broni. Nasi przywódcy ślepo wykonywali polecenia płynące z moskwy. Wojska powietrzne i lądowe rozrastały się ilościowo. Rozwój sił zbrojnych wymagał wyszkolenia kolejnych kadr. Dlatego również szkolnictwo wojskowe musiało się rozwijać.
Rozwój dęblińskiej Szkoły lotniczej po 1950 roku, można określić jako rozbudowę ilościową oraz intensyfikację procesu dydaktyczno-wychowawczego. Szybka rozbudowa Lotnictwa Polskiego stwarzała ogromne zapotrzebowanie na oficerów pilotów, nawigatorów, oficerów sztabu i innych specjalności.
Aby sprostać nowym zadaniom, konieczne było przeprowadzenie niezbędnych zmian, do których należały między innymi: zmiany organizacyjne, zmierzające do wydatnej rozbudowy szkoły; modernizacja bazy dydaktyczno-szkoleniowej, a przede wszystkim sprzętu lotniczego; intensyfikacja procesu kształcenia i szkolenia podchorążych oraz znaczne zwiększenie możliwości naboru do szkoły; modernizacja i rozbudowa obiektów Szkoły. Poczyniono także istotne zmiany w procesach dydatyczno-szkoleniowych, co wiązało się głównie z wprowadzeniem samolotów o napędzie turboodrzutowym.
Celem zmian było zapewnienie realizacji podstawowego zadania OSL, to znaczy wyszkolenia w możliwie najkrótszym czasie stosunkowo licznej, dostatecznie przygotowanej kadry lotniczej. Ponownie zwiększono liczbę przyjmowanych kandydatów. Niestety skrócono okres szkolenia podchorążych do jednego i dwóch lat. Zredukowano również program kształcenia teoretycznego do niezbędnego minimum. W wytycznych z MON napisano, aby uczyć podchorążych tego, co jest konieczne na wojnie i jak się wymaga na wojnie. Potwierdza to tezę skrywaną przez komunistów, nawet do chwili obecnej, że państwo moskiewskie zawsze szykowało się do wojny i to wojny zaczepnej. W 2008 roku, jeden z kremlowskich generałów potwierdził, że Moskwa nigdy nie zrezygnuje z wykonania uderzenia jako pierwsza, nawet jądrowego.
Nabór kandydatów do Szkoły trwał niemal cały rok. Szkoła rozrosła się z czterech Eskadr ( Kompani ) skupionych w jednym batalionie podchorążych do 9-ciu Eskadr ( Kompani ) w dwóch batalionach. Cechą charakterystyczną tego okresu było zwiększenie tempa szkolenia praktycznego w powietrzu, przy ograniczeniu do niezbędnego minimum kształcenia teoretycznego. Nigdzie nie padło takie stwierdzenie, ale ja je napiszę – było to szkolenie typowo wojenne. I co istotne taki tryb szkolenia narzucił nam kreml. W 1951 roku, w dęblińskiej Szkole odbyły się aż siedem promocji oficerskich.
O ile można było szkolić pilotów niedbale, to nie można było ich wyszkolić bez minimum kilku lotów. I tu pojawił się problem z wydolnością lotniska i ilością dni lotnych. To było głównym powodem powstania drugiej, niezależnej Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Radomiu.
W maju 1951 roku, nastąpiło rozdzielenie szkoły na dwie niezależne. Oficerska Szkoła Lotnicza Nr 4 w Dęblinie i Oficerska Szkoła Lotnicza Nr 5 w Radomiu. Przy czym Szkoła w Radomiu szkoliła pilotów samolotów myśliwskich, już tylko z napędem turboodrzutowym; Jak-23, MiG-15. Natomiast Szkoła w Dęblinie kształciła pilotów na samoloty bombowe, szturmowe i łącznikowo-transportowe.
W obu szkołach rozbudowano bazę dydaktyczną oraz wybudowano twarde ( betonowe ) drogi startowe. W Dęblinie DS. o nawierzchni betonowej oddano do użytku w 1953 roku. Miała ona wymiary 1 850 m x 40 m. Dopiero w kolejnych latach została powiększona. Zbudowano także drogi kołowania i indywidualne stanowiska postojowe ( stojanki ) także z nawierzchnią betonową.
W tym okresie gruntowny remont przeszedł także pałac, odzyskując dawną świetność.
1955 rok.
W połowie 50-lat polaryzacji uległa sytuacja międzynarodowa. Niemal oficjalnie ogłoszono rozpoczęcie zimnej wojny. Nastąpił skokowy wzrost możliwości technicznych wojsk lotniczych. Wprowadzenie nowych urządzeń elektronicznych i nowoczesnych systemów kierowania i dowodzenia zdecydował o konieczności poszerzenia programów szkoleniowych. Wydatnie podniesiono ilość i jakość przekazywanej podchorążym wiedzy. Przede wszystkim zwiększono wymagania dla kandydatów. Standardem stało się posiadanie przez kandydata wykształcenia średniego. Wydłużono naukę do 2,5 roku. Szczególnie zaostrzono wymagania zdrowotne i kondycyjne, co wiązało się z trudami lotów na samolotach odrzutowych. W efekcie tylko około 50 % kandydatów miało odpowiednie warunki zdrowotne. Pozostali kandydaci musieli szukać innych wojskowych specjalności.
1956 rok.
Od 1956 roku, przyjmowani byli do szkoły wyłącznie kandydaci z maturą i po wstępnym przeszkoleniu na obozach LPW 1. i 2. stopnia. W rezultacie do Szkoły trafiał młody chłopak mający już podstawy teorii i praktyki lotniczej. Bez wątpienie 1956 rok, możemy uznać, za początek powrotu do przyzwoitego szkolenia. Zarówno w sferze organizacyjnej jak i merytorycznej.
W drugiej połowie 50-lat XX wieku ostatecznie ukształtował się system szkolenia lotniczego pozwalający na zdobycie przez absolwenta 3. Klasy pilota wojskowego.
W 1956 roku, powołano w Dęblinie do istnienia 23. Eskadrę Szkolenia Nawigatorów i Strzelców Pokładowych ( JW. 3413 ). Z czasem Eskadra szkoliła także radiotelegrafistów. W 60-latach 23. Eskadra zmieniła nazwę na 23. Lotniczą Eskadrę Szkolną. W Eskadrze szkolono lotników samolotów transportowych. Podstawowym samolotem przez długie lata były samoloty typu PZL An-2. W 1991 roku, na stanie było 8 maszyn An-2. Eskadra funkcjonowała aż do 1999 roku, kiedy to została rozformowana, a jej samoloty zostały przejęte przez 1. Ośrodek Szkolenia Lotniczego.
1957 rok.
W 1957 roku, w Dęblinie nastąpiły kolejne przekształcenia. Ogólnie można zreasumować, że nastąpił koniec szkolenia pilotów dla lotnictwa bombowego i szturmowego, a zdecydowany nacisk położono na szkolenie pilotów myśliwskich. Głównym powodem była masowa produkcja w Polsce samolotów myśliwskich Lim-1/2/5 oraz brak typowego samolotu szturmowego z napędem turboodrzutowym. Wywołało to zmianę koncepcji użycia Polskiego Lotnictwa. Do roli maszyn szturmowych zaczęto wykorzystywać samoloty Lim-2.
Aby Szkoła mogła dobrze funkcjonować w 1957 roku, sformowano 4. Pułk Lotniczo-Techniczny ( JW. 4926 ). Zadaniem Pułku, jako jednostki gospodarczej, było zabezpieczenie Szkoły pod względem specjalistycznym. Zabezpieczenie prawidłowego funkcjonowania Lotniska Dęblin i Szkoły, jego ochrona i obsługa. Park samochodowy, lotniskowa straż pożarna, izba chorych, wartownia, kotłownia i wiele innych podmiotów było w gestii tej jednostki. Większość żołnierzy pełniących służbę w jednostce, byli to żołnierze służby zasadniczej.
W drugiej połowie 50-lat dokonano bardzo interesującej reorganizacji szkolnictwa. Powołano do istnienia kilka lotniczych pułku szkolnych. Ich celem było zorganizowanie szkolnictwa w ramy pułku, a w sytuacji „W” byłyby drugo-rzutowymi jednostkami bojowymi. Większości tych pułków po kilku latach została rozformowana. W Dęblinie powołano 58. Lotniczy Pułk Szkolno-Bojowy. Stał się on ewenementem wśród tego typu jednostek i przetrwał aż do 31.12.2000 roku. W rzeczywistości historia 58. LPSzk-B to historia Szkoły Orląt. Od 1957 roku, 58. LPSzk-B eksploatował samoloty typu Lim-1/2 ( MiG-15 ).
Pułk wielokrotnie brał udział w różnych pokazach i defiladach, szczególnie w 60-latach. Do najważniejszych pokazów lotniczego kunsztu należały: defilada powietrzna zorganizowana 16.08.1964 roku, nad miejscowością Studzianki Pancerne z okazji 20-rocznicy bitwy stoczonej przez 1. Brygadę Pancerną im. Bohaterów Westerplatte; defilada XX-lecia w 1964 roku, w której uczestniczyło 36 samolotów w szyku "jodełka"; defilada lotnicza w 1966 roku, podczas obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego, w której uczestniczyły 43 samoloty Lim-2 w szyku „1000".
1958 rok.
W każdym kraju szkolenie lotnicze podąża zawsze za wymogami jakie są w jednostkach lotniczych. Czym szkolenie jest bardziej zbliżone do wymogów jednostek bojowych, tym bezpieczniej i pewniej młody lotnik wykonuje stawiane przed nim zadania. Idąc tym tropem, w 1958 roku, zaczęto zwiększać liczbę godzin nalotu w Szkole. Zaczęto wprowadzać elementy zadań bojowych wykonywanych zespołowo.
Do 1958 roku, podstawowym samolotem na którym szkolono podchorążych, był TS-9 Junak-3. W tym czasie zaczęto zastępować go dużo bardziej nowoczesnym samolotem szkolnym TS-8 Bies.
1961 rok.
Dnia 14.11.1961 roku, Komendant OSL ppłk pil. Eugeniusz Pniewski wydał rozkaz przeformowania z dniem 25.11.1961 roku, 4. Pułku Lotniczo-Technicznego na 2. Batalion Zaopatrzenia ( JW 2760 ). Dowódcą batalionu został mjr Witalis Michalak. Zadania jednostki pozostały niezmienione.
W latach 1963r.-1969r. Batalion Zaopatrzenia został przeformowany na 4. Pułk Zaopatrzenia ( JW 2760 ). Dowódcą pułku został ppłk dypl. Tadeusz Ragus. W 1977 roku, nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy 4. Pułku Zaopatrzenia. W dniu 23.06.1977 roku, do pełnienia obowiązków przystąpił ppłk dypl. Józef Zalewski. 4. Pułk Zaopatrzenia, samodzielny organ gospodarczy, stanowiąc podstawowe ogniwo WOSL im. J. Krasickiego, był przeznaczony do zaopatrzenia materiałowo-technicznego i zabezpieczenia warunków bytowych podchorążych, kadetów oraz pracowników Komendy WOSL. Pułk nienagannie realizował proces zabezpieczenia szkolenia jednostek ( 58. LPSzk, 23. LESzk ), Liceum Lotniczego i Aeroklubu Orląt. W takiej formie jednostka funkcjonowała do 1994 roku.
1962 rok.
W Szkole naukę wydłużono z 2,5 roku do 3 lat.
W 1962 roku, ponownie zaostrzono kryteria zdrowotne dla kandydatów. Powodem było rychłe wprowadzenie do uzbrojenia większej ilości samolotów o prędkości naddźwiękowej. W efekcie 20-30 % kandydatów spełniało wymagania zdrowotne.
1964 rok.
Już z początkiem 60-lat zauważono, iż w zmieniających się warunkach utrzymywanie dwóch szkół lotniczych jest zbędne (Dęblin i Radom). W 1964 roku, podjęto decyzję, o rozformowaniu Oficerskiej Szkoły Lotniczej Nr 5 w Radomiu, przez co po raz kolejny szkoła w Dęblinie stała się jedyną wojskową szkołą kształcącą pilotów.
1967 rok.
W 1967 roku, dokonano reformy wojskowego szkolnictwa zawodowego. Generalnie dla przyszłych ( a także obecnych ) żołnierzy zawodowych powołano do istnienia dwa typy szkół wojskowych. Szkoły chorążych, których absolwenci otrzymywali stopień młodszego chorążego i wykształcenie zrównane ze szkołą średnią w cywilu, to znaczy tytuł technika i maturę. Oraz szkoły oficerskie, których absolwent otrzymywał stopień podporucznika i wykształcenie zrównane ze szkołą wyższą w cywilu, to znaczy tytuł inżyniera ( magistra-inżyniera ). Wyższych szkół wojskowych powstało łącznie 15.
Jako ciekawostkę podamy, że oficerskie szkoły wojskowe miały nazwy; Wyższa Oficerska Szkoła … lub Wyższa Szkoła Oficerska … . Te pierwsze kształciły specjalistów potrzebnych tylko w armii. Te drugie kształciły specjalistów których fach miał odpowiednik w cywilu.
Nieocenione zasługi dla „Szkoły Orląt” w tym czasie miał ówczesny Komendant – Rektor gen bryg. pil. dr. Józef Kowalski.
W dniu 17.03.1968 roku, odbyła się pierwsza immatrykulacja podchorążych Szkoły Orląt zabrzmiał hymn studencki „Gaudeamus igitur” oraz pieśń rycerską „Święta miłości kochanej Ojczyzny”.
Tak więc w 1968 roku, Szkoła w Dęblinie przyjęła nazwę Wyższa Oficerska Szkoła Lotnicza, w skrócie WOSL. Szkoła stała się jedyną w Polsce uczelnią kształcącą personel latający dla wojska. Modyfikacji musiał ulec program szkolenia i został znacznie poszerzony. Czas nauki wydłużono do 4 lat ( jak i we wszystkich wyższych szkołach wojskowych ). Szkoła stała się typowo techniczno-wojskową i nadawała absolwentom stopień podporucznika i dyplom inżyniera-dowódcy.
W tych pierwszych latach funkcjonowania szkoły w nowych warunkach dużej pomocy w dziedzinie dydaktyczno-naukowej udzielił Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
W tym czasie kształcenie podchorążych realizowano na przemian ze szkoleniem praktycznym w powietrzu. Pierwsze trzy semestry, wspólne dla wszystkich kierunków, generalnie poświęcone były na kształcenie ogólne politechniczne, ideowo polityczne i częściowo specjalistyczne. Semestry 4, 6 i 8 poświęcone były na praktyczne szkolenie w powietrzu ( kandydaci na pilotów ) lub praktyki na innych stanowiskach, w zależności od kierunku studiów. W semestrach 5 i 7 realizowano dalsze kształcenie, z przewagą przedmiotów zawodowych i specjalistycznych. Lecz semestrów w szkole wojskowej nie należy porównywać z semestrami w uczelni cywilnej. Podchorąży miał tylko 30 dni urlopu, a szkolenie w okresie letnim było najbardziej intensywne. Trzeba było maksymalnie wykorzystać dni lotne.
W WOSL realizowano studia na następujących kierunkach: pilot ( samolotu odrzutowego, transportowego i śmigłowca ), nawigator latający, nawigator naziemny, oficer sztabu, oficer polityczny. Promocja absolwentów odbywała się na przełomie listopada i grudnia.
Od 1966 roku do 1996 roku, w szkole jednocześnie prowadzono kształcenie i szkolenie lotnicze studentów z zagranicy, między innymi z: Syrii, Indii, Iraku, Libii, Algierii i Birmy.
W tym miejscu należy wspomnieć komendanta szkoły generała brygady pilota Józefa Kowalskiego, który podczas 18 lat dowodzenia uczelnią ( 1963r. – 1981r. ) dokonał przełomu w kształceniu kadr lotniczych. Dzięki niemu nastąpiły szybki rozwój naukowy kadry dydaktycznej oraz rozbudowa infrastruktury szkoły. Staraniem generała Józefa Kowalskiego, a także kadry, podchorążych i społeczeństwa Dęblina wybudowano i odsłonięto w 1969 roku, pomnik poświęcony Bohaterskim Lotnikom Dęblińskiej „Szkoły Orląt”.
1972 rok.
Coraz bardziej nowocześniejsza technika lotnicza wymagała specjalistów dużo wyższej klasy niż dotychczas. Czteroletni okres nauki okazywał się zbyt krótki, dla dobrego jej opanowania. Dlatego zdecydowano, iż już na poziomie szkoły średniej należy przygotowywać przyszłych kandydatów do uczelni. Doskonałym rozwiązaniem okazało się założenie Ogólnokształcącego Liceum Lotniczego przy uczelni. Szkoła rozpoczęła działalność w dniu 1.09.1972 roku, a otrzymała imię Żwirki i Wigury. Szkoła funkcjonuje do czasów obecnych ( 2011 rok ). W tamtym okresie kandydatami byli młodzi chłopcy, absolwenci 8-klasowej szkoły podstawowej, w wieku około 15 lat. Legitymowali się oni bardzo dobrymi świadectwami i odpowiednim zdrowiem, potwierdzonym specjalistycznymi badaniami lekarskimi. Szczególnie chętnie przyjmowano do szkoły kandydatów wywodzących się z rodzin wojskowych. Liceum dysponowało własnym internatem.
1975 rok.
W okresie 1968 – 1975, Szkoła zanotowała szczególnie dynamiczny rozwój. I to nie tylko organizacyjny, lecz także infrastruktury. Wybudowano wiele nowych obiektów. Wśród nich Ośrodek Wychowania Fizycznego i Kondycyjnego Przygotowania do Lotów. Przebudowano gmach Oddziału Szkolenia. Rozbudowano internaty. Oddano do użytku nowe kasyno. Powstały także typowo lotniskowe obiekty. Uruchomiono nowy system radiolokacyjny i oświetlenie.
W 1975 roku, w Dęblinie utworzono 24. Szkolną Eskadrę Śmigłowców ( JW. 5060 ). Zadaniem eskadry było szkolenie praktyczne pilotów śmigłowców. Podstawowym typem był śmigłowiec Mi-2, produkowany seryjnie w Świdniku. Eskadra został rozformowana w 1979 roku, a szkolenie śmigłowcowe przeniesiono na Lotnisko w Nowym Mieście nad Pilicą.
1979 rok.
W 1979 roku, w ramach szkoły utworzono Centrum Doskonalenia Lotniczego ( CDL ). Był to powrót do byłego Centrum Szkolenia Lotniczego działającego na Lotnisku Modlin na przełomie 50-tych i 60-tych lat. Zadaniem CDL było podwyższanie kwalifikacji personelu lotniczego. W CDL organizowano kursy oficerskie różnych specjalności i szczebli. Miedzy innymi; Wyższy Kurs Doskonalenia Oficerów, Kurs Doskonalenia Oficerów, Kurs Przekwalifikowania Oficerów.
W Szkole w 70-latach funkcjonowały trzy podmioty szkolące na samolotach: – 58. LPSzB na samolotach odrzutowych, SB-Lim (dwie eskadry) i TS-11 Iskra (jedna eskadra). – 23. Eskadra na samolotach transportowych. Szkolono podchorążych kadetów oraz studentów zagranicznych na samolotach An-2 i Ił-14. Docelowo szkolono na samoloty An-2. Szkolenie na An-2 realizowano w Podlodowie. – 23. Eskadra na śmigłowcach. Podstawowym śmigłowcem był SM-1, który został wycofany ze służby w 1983 roku. Szkolenie realizowano w Ułężu.
Szkolono pilotów samolotów odrzutowych, śmigłowców, nawigatorów naziemnych, nawigatorów latających, oficerów sztabowych i oficerów politycznych. Oficerowie polityczni byli szkoleni na nawigatorów naprowadzania. Oczywiście w mniejszym zakresie. Na trzecim i czwartym roku w okresie wiosennym przechodzili szkolenie praktyczne na posterunkach RSL i PPN, w pułkach podległych WOSL. Na czwartym roku przechodzili także szkolenie nawigacyjne na samolotach „nawigatorskiach” An-2 i Ił-14. Oba typy były wyposażone w stanowiska nawigatorskie. W An-2 było sześć stanowisk, a w Ił-14 aż 12 stanowisk.
1980 rok.
Od 70-lat w szkole zdobywali widzę piloci z państw ościennych. W Dęblinie wyszkolonych zostało ponad 200 pilotów z takich państw jak Syria, Irak, Libia czy Algieria. Piloci ci większość swoich lotów odbywali w ramach 58 LPSzk. 58 LPSzk w 1981 roku i 1982 roku, przekroczył 9 000 gadzin nalotów, co było ogromnym osiągnięciem. W kolejnych latach zawsze przekraczano 8 000 godzin nalotu.
W 1980 roku, pałac w Dęblinie przeszedł gruntowny remont, w trakcie którego został w całości odnowiony. Podczas prac ujawniona została polichromia w pomieszczeniach parteru oraz sklepienie kolebkowe w piwnicach. Po pożarze sali balowej w 1981 roku, przeprowadzono jej odbudowę i rekonstrukcję detali. Obecnie zespół pałacowo-parkowy składa się z pałacu zwróconego frontem na północ, poprzedzonego dwiema oficynami, pawilonu ogrodowego, kordegardy, usytuowanej w narożu nowego ogrodzenia, domu ogrodnika, willi oficerskich oraz pozostałości parku, rozciągającego się ku dolinie Wieprza. Pałac jest murowanym z cegły, podpiwniczonym, dwukondygnacjowym, tynkowanym budynkiem przykrytym czterospadowym dachem wykonanym z blachy miedzianej. Wzniesiony został na planie wydłużonego prostokąta. Od zachodu przedłuża go parterowe skrzydło równe szerokością korpusowi, mieszczące salę balową, czyli dawną salę teatralną. Oficyny są murowanymi z cegły, podpiwniczonymi dwukondygnacjowymi, tynkowanymi budynkami przykrytymi czterospadowymi dachami wykonanymi z blachy miedzianej. Wzniesione zostały na rzucie prostokąta w połowie XIX wieku. Całość uzupełnia park w stylu angielskim. Zachowały się w nim do dziś obok pomnikowych dębów, lip, wiązów, także egzotyczne drzewa korkowe oraz staw z wyspą, na którą wchodzi się po przerzuconym, murowanym z cegły, jednoarkadowym moście. Niestety nie zachowały się żadne z charakterystycznych budów takiego założenia. Kolejny remont pałacu przeprowadzono w 2010 roku.
Bez wątpienia 70-te lata XX wieku to szczytowy okres rozwoju Szkoły. Kształcono dużo i bardzo dobrze. Młodzi oficerowie opuszczający mury Szkoły byli specjalistami najwyższej klasy. Mieli doskonałe przygotowanie merytoryczne i praktyczne. W porównaniu do innych żołnierzy z układu warszawskiego byli wyraźnie lepsi. Doskonale potrafili wykorzystać sowiecki sprzęt, do granic jego możliwości.
Co krępowało Polskiego oficera w komunistycznym kraju? Krępowała go partia, „przewodnia siła narodu”. Czyli PZPR ( polska zjednoczona partia robotnicza ). Ani ona Polska, ani robotnicza. Do partii należało 3,5 miliona Polaków. Co groziło za nie wstąpienie do partii? W 70-latach już nic. No to o co ten krzyk? Wstąpienie do partii było dobrowolne. Otwierało ono drogę do kariery. Nie do pomyślenia było, aby w korpusie wyższych oficerów ( major – pułkownik ) był ktoś niepartyjny. Niepartyjni oficerowie karierę kończyli na stopniu kapitana, zwykle w zielonym garnizonie. Partyjni otrzymywali szybciej mieszkania. Dostawali mieszkania o lepszym standardzie ( większe, na pierwszym piętrze, słoneczne ). Pierwsi dostawali telefon. Otrzymywali talony na samochody i sprzęt AGD. Pierwsi dostawali skierowania na wczasy i do sanatoriów. W służbie byli faworyzowani; mniej służb, mniej poligonów, na lepszych stanowiskach. Najgorszą rzeczą było tuszowanie przez partię wpadek partyjnych towarzyszy. Wielokrotnie partia ratowała im skórę, nawet przed wydaleniem ze służby. A jakie towarzysz miał obowiązki? Donosicielstwo; na kolegów, podwładnych, a nawet przełożonych. Co ciekawe, kwestia wiary, a wiary katolickiej szczególnie, nie stanowiła wielkiego problemy. Towarzysze Chrzcili swoje dzieci i wysyłali je do Pierwszej Komunii Świętej i do Sakramentu Bierzmowania. Zawierali Sakrament Małżeństwa. Oczywiście do momentu, gdy było to tylko ich prywatną sprawą. Ten schemat funkcjonował nie tylko w wojsku, ale także w gospodarce cywilnej.
W 1989 roku, w Polsce nastąpiły przemiany społeczno-gospodarcze. Prezydent Rzeczypospolitej Lech Wałęsą wyprowadził armię sowiecką z Polski, ale nie zlikwidował agentury moskiewskiej. Nie było lustracji i dekomunizacji. Gospodarka została rozgrabiona. I teraz w Polsce mamy kulawą demokrację.
Opracował Karol Placha Hetman