Warszawa 2018-10-12
Dumni z Wojska Polskiego i Lotnictwa Polskiego.
W 100-lecie odzyskania przez Rzeczpospolitą Polskę niepodległości.
„Żołnierz Polski walczy o wolność wszystkich narodów, ale umiera tylko dla Polski.” – Generał Stanisław Maczek.
Historia Polski jest piękna i wspaniała. Jesteśmy z niej dumni i nie mamy się, czego wstydzić. Również Wojsko Polskie i Lotnictwo Polskie, jako część tej historii, było i jest godne szacunku.
W niezmiernie długim, 1918 roku, sprawnie odrodziło się Wojsko Polskie. Zbrojnie ustaliliśmy nasze granice, która zostały zatwierdzone przez wielkich tego świata. Powstrzymaliśmy armie moskali pod wodzą Tuchaczewskiego i analfabety Budionnego. Bolszewików hojnie finansowanych przez niemców. W tej wojnie męstwem wykazało się Polskie Lotnictwo, wsparte przez ochotników z USA.
Od 1921 roku rozwijaliśmy nowoczesne lotnictwo, korzystając w wydatnej pomocy Francji. Budowaliśmy nowe, nowoczesne bazy lotnicze i rozbudowaliśmy te pozostawione przez zaborców. Powstały fabryki lotnicze w Lublinie, Białej Podlaskiej, Poznaniu. Z początkiem 30-lat na Okęciu-Paluchu zbudowano nowoczesne Państwowe Zakłady Lotnicze, a nieco później w Mielcu. Polskie Lotnictwo początkowo było oparte na samolotach pozostawionych przez zaborców. Potem były zakupy we Włoszech, Wielkiej Brytanii i najliczniejsze we Francji. Następnie była produkcja samolotów w kraju na podstawie licencji. Aż wreszcie powstały rodzime konstrukcje, które były podziwiane, a co ważniejsze kupowane przez wiele krajów europejskich.
Podczas Wojny Obronnej w 1939 roku, nie udało się nam obronić suwerenności. Ale Polscy Żołnierze odnieśli znaczne sukcesy. To nie był „Spacer przez Polskę” jak to wmawiano niemieckim lotnikom w sierpniu 1939 roku. Pierwszy atak 150 bombowców niemieckich skierowany na Warszawę nawet do niej nie doleciał. 52 myśliwce PZL P.11 i PZL P.7, słabsze technicznie od samolotów wroga, skutecznie je odpędziło.
Polska broniła się skutecznie ponad jeden miesiąc. Mieliśmy wytrzymać dwa tygodnie, do czasu, kiedy ruszą sojusznicy. Ruszyli – ale moskale (17 września 1939 roku), odwieczni bracia rasy niemieckiej, nie dając nam szans stworzenia pasa obrony w rejonie Lwowa.
Kolejne lata to wspaniały szlak bojowy Polskich Żołnierzy na różnych frontach drugiej wojny światowej. A jednocześnie tysiące poległych Polskich Żołnierzy. Po drugiej wojnie światowej nie stało się tak jak po wielkiej wojnie światowej, kiedy to 70-tysięczna Armia Polska generała Józefa Hallera przybyła do Polski, włączając się w struktury Wojska Polskiego. W 1945 roku, wielcy tego świata zdecydowali, że rozformowano Polskie Jednostki Wojskowe na Zachodzie. Do Polski wkroczyły słabiutkie oddziały Ludowego Wojska Polskiego u boku 9-milionowej armii rosyjskiej. To było takie Polskie Wojsko jak Konstanty Rokossowski był Polakiem. Ale innego Wojska nie mieliśmy. Armia Krajowa poddała się samo rozformowaniu, a jej członkowie byli prześladowani i mordowani do 1989 roku. Jeszcze w 1948 roku pod bronią było 300 000 żołnierzy Podziemia, którzy liczyli na zwycięską walkę z nowym okupantem. Ostatni żołnierz zbrojnego Podziemia, Józef Franczak „Lalek” został zastrzelony przez komunistów w dniu 21 października 1963 roku.
Ludowe Wojsko Polskie z trudem oczyszczało się z elementów typowo rosyjskich. Struktury LWP Rosjanie oficjalnie opuścili w 1956 roku. Jednak powiązania podległości, wspólny udział w Układzie Warszawskim, zakup nowego uzbrojenia tylko w CCCP; były nieodłącznymi cechami Wojska Polskiego. W dodatku, w Polsce stacjonowały regularne oddziały CCCP, które miały własne bazy. Wycofały się one dopiero w 1993 roku, ale pozostawiając agenturę.
Po przemianach społeczno-gospodarczych w 1989 roku, na nowo do Wojska Polskiego powrócił Ordynariat Polowy Wojska Polskiego.
Ogromnym osiągnięciem Wojska Polskiego było wstąpienie do sojuszu NATO w dniu 12 kwietnia 1999 roku.
Obecnie Lotnictwo Polskie znajduje się w stosunkowo dobrej sytuacji, chociaż do ideału jest bardzo daleko. Posiadamy duży odsetek nowoczesnego sprzętu. W Siłach Powietrznych jest 48 nowoczesnych samolotów bojowych Lockheed F-16 Block 52+ Jastrząb. Pojedynczy wielozadaniowy samolot bojowy Lockheed F-16 Block 52+ Jastrząb ma potencjał większy niż ciężki bombowiec z okresu II wojny światowej.
W 2016 roku samoloty Lockheed F-16 Block 52+ Jastrząb otrzymały kolejny typ nowoczesnej broni; pociski JASSM. Otrzymaliśmy 40 pocisków manewrujących JASSM. Stosowną umowę z koncernem Lockheed Martin podpisano w 2015 roku. Za cenę 250 mln dolarów Polska zyskała nowoczesny pocisk zdolny precyzyjnie razić cele odległe o 300 kilometrów.
Wprowadzamy w lotnictwie szkolnym nowoczesne samoloty Leonardo M-346 Bielik. Będzie ich 12 egzemplarzy. Wyprą one całkowicie ze służby samoloty PZL TS-11 Iskra. Samoloty Leonardo M-346 Bielik pozwoliły na utrzymanie Szkoły Orląt, której likwidacji chciały niektóre ośrodki polskojęzyczne.
Realizowany jest bardzo ważny program zbrojeniowy o kryptonimie „Wisła”, którego zasadniczym elementem są pociski systemu Patriot. Przeniesie on Polską obronę przeciwlotniczą z czasów PRL w XXI wieku.
Dysponujemy całkiem sporym potencjałem transportowym. Mamy: 5 samolotów Lockheed Martin C-130 E Hercules, 16 samolotów CASA M-295 M, 24 samolotów PZL M-28 Bryza. Dodatkowo mamy udział w eskadrze trzech samolotów Boeing C-17 A Globemaster III stacjonujących w bazie Papa na Węgrzech.
Nie oznacza to jednak, że nie ma problemów. Nadal w służbie są rosyjskie samoloty Su-22 oraz MiG-29. Zwłaszcza te otrzymane z RFN są bardzo zużyte. Coraz trudniej jest utrzymać je na wysokim poziomie sprawności, bo są problemy z częściami zamiennymi. Ich resurs jest przedłużany trochę na siłę.
Po raz kolejny widzimy, jak tragicznym posunięciem była sprzedaż Polskich Zakładów Lotniczych. Zwłaszcza PZL Mielec, PZL Świdnik i PZL Okęcie. I niewielkim pocieszeniem jest to, że uczyniła to postkomuna i masoneria, a nie Naród Polski. Ten gnój trzeba systematycznie z Polskiego Domu wywozić.
Od 2015 roku w Wojsku Polskim zaszły dobre zmiany. Rotacyjne w Polsce stacjonują Wojska Armii USA. Pierwsze amerykańskie pododdziały trafiły do Polski na początku 2017 roku. Wzmocniły one wschodnią flankę NATO. W 2018 roku rozpoczęto starania o stałą bazę Wojsk USA w Polsce.
Utworzono Wojska Obrony Terytorialnej Kraju, które są częścią sił zbrojnych przeznaczoną do prowadzenia działań taktycznych na obszarze kraju. Faktycznie była to reaktywacja Wojsk Obrony Terytorialnej Kraju (OTK), powołanych do istnienia w 1959 roku, a rozformowanych w 1989 roku. W III Rzeczypospolitej próby utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej na wzór tych w NATO, ponosiły fiasko. W dniu 1 stycznia 2017 roku weszła w życie ustawa wprowadzająca Wojska Obrony Terytorialnej, jako jeden z rodzajów Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej. Według planów Ministerstwa Obrony Narodowej do 2019 roku na terenie Polski ma powstać 17 brygad. Na koniec 2017 roku liczba żołnierzy wynosiła ponad 7 600 osób. W planach jest nawet 50 000 żołnierzy. Siedziba Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej mieści się w Warszawie przy ul. Dymińskiej 13 w Cytadeli Warszawskiej.
Utworzono kolejną dywizję, czwartą dużą formację. To jest 18. Dywizję Zmechanizowaną z dowództwem w Siedlcach. Pamiętajmy, że poprzednia koalicja rządząca (PO, PSL) w 2011 roku zlikwidowała 1. Warszawską Dywizję Zmechanizowaną im. Tadeusza Kościuszki.
W dniu 4 października 2018 roku Sejm uchwalił reformę systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP. Ustawa wyeliminowała dotychczasowy, dysfunkcjonalny system dowodzenia Wojskiem Polskim. W nowym systemie naczelnym dowódcą Wojska Polskiego został szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Szefowi Sztabu Generalnego podlegają dowódca generalny i dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych, a także szef Inspektoratu Wsparcia oraz Dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej. Jednak według specjalistów to dopiero początek. Reforma powinna być kompleksowa. Pozytywne jest przede wszystkim to, że na szczeblu najwyższym jest jeden dowódca, odpowiedzialny za obronę. Do tej pory było tak, że było dwóch równorzędnych dowódców – Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych. A szef Sztabu Generalnego był w zasadzie doradcą ministra obrony narodowej, ale nie wiadomo do końca od czego?
Wreszcie przedstawiciele władz Rzeczpospolitej Polskiej mają czym odbywać podróże dyplomatyczne, gospodarcze i kurtuazyjne. Zakupiono dwa samoloty Gulfstream G550. Gulfstream G550 to naprawdę samolot z najwyższej półki jakościowej, technicznej i technologicznej, o gigantycznym zasięgu 12 501 km. Samolot zabiera na pokład do 19 pasażerów. Firma Gulfstream z USA z Savannah dla Polski wybrała samolot Nr 5547, który pierwszy lot wykonał w dniu 5 października 2016 roku oraz Nr 5554, który pierwszy lot wykonał w dniu 21 grudnia 2016 roku. Polskie samoloty otrzymały imiona własne: Nb 0001 „Książę Józef Poniatowski”, Nb 0002 „Generał Kazimierz Pułaski”. W dniu 21 czerwca 2017 roku na Lotnisku Okęcie wylądował samolot Gulfstream G550 Nb 0001 „Książę Józef Poniatowski”. W dniu 29 lipca 2017 roku na Lotnisku Bydgoszcz, na terenie, którego znajdują się Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 2, wylądował drugi samolot Gulfstream G550 Nb 0002 „Generał Kazimierz Pułaski”.
Kolejne trzy samoloty dla przewozu VIP to samoloty średniej wielkości. Z różnych powodów Polska strona wybrała samoloty Boeing B.737-800 BBJ2. Kontrakt z koncernem Boeing Company podpisano w dniu 31 marca 2017 roku. W maju 2017 roku rozstrzygnięto konkurs na imiona własne samolotów. Kapituła konkursu wybrała; „Marszałek Józef Piłsudski", „Roman Dmowski", „Ignacy Jan Paderewski". W październiku 2017 roku koncern Boeing zaproponował wymianę pierwszego używanego samolotu B.737-800 na samolot fabrycznie nowy. Co ciekawe, nie wiązało się to ze wzrostem ceny. Kontrakt renegocjowano z początkiem listopada 2017 roku. Zaproponowany samolot, nowy Boeing B.737-86X rejestracja N893BA, został oblatany w dniu 13 kwietnia 2017 roku w konfiguracji 189-osobowej. Był przeznaczony dla chińskich linii nisko-kosztowych 9 Air, ale do października 2017 roku nie został odebrany. Samolot został przebudowany zgodnie z umową. W dniu 15 listopada 2017 roku samolot wylądował na Lotnisku Okęcie. Na obecną chwilę, pozostałe dwa samoloty mają przylecieć do Polski w dniu 15 września 2020 roku i 15 listopada 2020 roku i będą w wersji docelowej Boeing B.737-800 BBJ2.
Znaczenie lotnictwa wojskowego na współczesnym polu walki trudno przecenić. Jesteśmy pewni, że Polskie Siły Powietrzne są w stanie dzielnie stawić czoła każdemu najeźdźcy. To prawda, że z nieznanym wynikiem. Ale tak jak podczas Wojny Obronnej w 1939 roku, nie bez szans na znaczne sukcesy. Jednak pamiętajmy, że nie da się wygrać wojny wyłącznie lotnictwem. Liczy się potencjał lądowy, powietrzny, morski, wojsk specjalnych i wojsk OT.
I na koniec. Szwajcarscy bankierzy Credit Suisse sporządzili ranking narodowych armii w oparciu o sześć kryteriów.
Niemcy zajmują na liście Credit Suisse 18 miejsce, wydając na swoje siły zbrojne 40,2 mld dol. rocznie. Bundeswehra, czyli SS, wermacht, kriegsmarine itp., liczy 179 000 personelu wojskowego, 408 czołgów, 663 samoloty i 4 okręty podwodne. Niemcy nie mają lotniskowca i posiadają stosunkowo niewiele czołgów. Dysponują za to znaczną liczbą śmigłowców bojowych.
Polska w rankingu Credit Suisse znalazła się na pozycji 17, czyli przed armia niemiecką. Budżet naszej armii wynosi 9,4 mld dol. Polskie Siły Zbrojne liczą ponad 120 000 żołnierzy i personelu wojskowego, 1009 czołgów, 467 samolotów i 5 okrętów podwodnych. Nasz kraj wyprzedził w rankingu niemców ze względu na większą liczbę czołgów oraz z powodu większych wydatków wojskowych, w związku z aneksją Krymu przez państwo moskiewskie pod wodzą towarzysza Putina.
Według innego, światowego rankingu, który powstał na podstawie danych zebranych przez CIA, Wojsko Polskie z 1065 czołgami w 2018 roku, znajdowała się na 22. miejscu na świecie. Dla porównania; armia niemiecka posiadała 408 czołgów, UK – 407, Francja – 423, ale już moskale – 15 398 takich maszyn.
Ale pamiętajmy, że kategorie używane w ustalaniu list rankingowych są złudne. Opierają się one na twardych danych statystycznych. Ale nie pokazują, jakości tego sprzętu i co chyba ważniejsze nie ukazują morale żołnierzy, którzy ten sprzęt użytkują.
Opracował Karol Placha Hetman