Kraków 2019-09-18
Zderzenie Su-20 pilotowanego przez kpt. pil. Andrzeja Pawul z bocianem, w dniu 1984-05-17.
Kapitan Andrzej Pawul korzystając z przerwy w szkoleniu młodszych pilotów na samolotach Su-7 U, mógł odbyć lot na samolocie Su-20. Zadanie – indywidualny program szkolenia – lot w strefie na wysokości koszącej. Minęła 22 minuta lotu. Pilot wyprowadził samolot z ciasnego wirażu z przechyleniem 60 stopni. Wzrosło przeciążenie. Pilot skontrolował przyrządy; wysokość 200 metrów, prędkość 750 km/h. W chwilę później wypadki potoczyły się niespodziewanie. Pierwszym zarejestrowanym przez pilota odczuciem jest intensywny ból. Silne uderzenie w twarz spowodowało chwilową utratę widzenia. W uszach pilota pozostał huk rozbitej przedniej szyby pancernej. Pilot pomyślał, że musi się „strzelać” (katapultować). Chciał się przygotować, lecz jego ręka odruchowo ściągła drążek sterowy. Samolot gwałtownie poszedł w niebo. Pilot odzyskał pełną świadomość. Skontrolował przyrządy pokładowe. Wszystko wyglądało dobrze. Ale wiatrochron był rozbity. Odłamki szyby oblepione były bezkształtną, szarą i czerwoną masą. Na pilota napierało potężne powietrze, które z płuc wyciskało tlen. W uszach był potężny szum, huk i gwizd. Pilot poprawił zsuniętą maskę tlenową i usunął z twarzy pióra i resztki ogromnego ptaka. Pilot stopniowo uspokoił się, przeanalizował sytuację i przejął całkowicie kontrole nad samolotem. Wysokość lotu była 850 metrów. Wprowadził maszynę do lotu poziomego. Pilot skierował samolot w stronę własnego lotniska, do którego miał zaledwie kilka minut lotu. Podjął decyzję, że będzie lądował awaryjnie z asekuracyjnym zapasem wysokości. Próbował nawiązać łączność z KL (kierownikiem lotów), ale bez rezultatu. Radiostacja działa, ale z powodu hałasu nic nie było słychać. Lądowanie przebiegło prawidłowo i spokojnie. Analiza wykazała, że nastąpiło zderzenie z bocianem. Główne uderzenie poszło jak pocisk kumulacyjny rozbijając pancerną szybę, a następnie rozbiło ustawiony pod kątem reflektor celownika i poszło nad głowę pilota. Pilot też dostał cios. W WIML (Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej) pilotowi wyjęto z oczu kilkanaście mikroskopijnych odłamków. Andrzej Pawul za uratowanie samolotu został wyróżniony tytułem „Zasłużonego Pilota Wojskowego PRL”.
Opracował Karol Placha Hetman