Aerofestival. 2015 rok.
Lotnisko Ławica
W dniach 13-14.06.2015r., w stolicy Wielkopolski w Poznaniu na Lotnisku Ławica EPPO odbyły się międzynarodowe pokazy lotnicze pod nazwą AEROFESTIVAL 2015. Poprzednia tego typu impreza na Lotnisku Ławica odbyła się w 1991r., czyli 24 lata temu. Była to wówczas pierwsza tego typu impreza w Rzeczypospolitej po przemianach społeczno-gospodarczych. AEROFESTIVAL 2015 został zorganizowany w sposób profesjonalny i należy go zaliczyć do bardzo udanych imprez lotniczych. Organizatorom udało się połączyć pokazy z komercyjnym ruchem lotniczym, który odbywa się na tym już praktycznie cywilnym lotnisku. Z powodu panujących burz na innych lotniskach, kilka samolotów komercyjnych dodatkowo lądowało i startowało z Lotniska Ławica, co osobiście traktowałem jako dodatkową atrakcję. Miłośnicy lotnictwa nie mieli okazji do narzekania na brak statków powietrznych na niebie biorących udział w pokazach, których mogliśmy zobaczyć około 90 sztuk. W programie przewidziano ponad 500 minut podniebnych atrakcji. Faktem jest, że dodatkowo przybywające do Poznania samoloty komercyjne nieco pokrzyżowały program pokazów, który trzeba było modyfikować i kilka punktów wypadło z programu. Wśród części publiczności, napojonej tanim piwem, dało się słyszeć głosy niezadowolenia, tak jakby właśnie tylko te atrakcje chcieli zobaczyć i szkoda, że w programie nie było katastrofy.
Udział w imprezie Polskich Sił Powietrznych był nad wyraz skromny. Dwukrotny przelot czterech F-16 Jastrząb, i to z zaskoczenia, na stosunkowo wysokim pułapie to zdecydowanie za mało. Nie było Biało-Czerwonych Iskier, Orlików, MiG-29, Su-22 i śmigłowców (rodzynkiem był SW-4 w pokazie statycznym). Od kilku lat obserwuję malejący udział Polskich Sił Powietrznych w tego typu imprezach. No cóż. Trzeba poczekać na zmiany w Ministerstwie Obrony Narodowej i dowództwie PSP. Warto zaznaczyć, iż dopisała pogoda. W sobotę niebo było bezchmurne, a w niedzielę prawie bezchmurne. W niedzielę było parę chmur, które jednak nie groziły opadami i burzami. Wiał lekki wiatr. Niedzielne pokazy mniej były przerywane dodatkowymi przylotami komercyjnymi. W oba dni niebo nad Poznaniem sprzyjało podniebnym ewolucjom. Pokazy lotnicze otworzył zrzut skoczków spadochronowych.
Turkish Stars.
Osobiście, za gwiazdę festiwalu uważam turecki zespół Turkish Stars, który od momentu powstania wykorzystuje samoloty konstrukcji amerykańskiej Northrop F-5 Freedom Fighter. Te konkretne egzemplarze zostały zbudowane w Kanadzie pod oznaczeniem NF-5. Nie jest to jedyny zespół w Europie, który korzysta z tego typu maszyn. Drugim jest zespół akrobacyjny Szwajcarskich Sił Powietrznych Patrouille Suisse, czyli Szwajcarski Patrol, który w Polsce mogliśmy już podziwiać w Radomiu (2011r., 2013r.). Wracając do Tureckich Sił Powietrznych, to należy zaznaczyć, iż oni chętnie występują w Polsce. W Radomiu prezentowały się samoloty F-16. Turkish Stars, czyli właściwie Türk Yıldızları , a po Polsku Tureckie Gwiazdy powstały w 1992r., a ich bazą jest lotnisko Konyi. Zespół standardowo lata w układzie ośmiu samolotów. Do transportu wykorzystuje samoloty C-130 Hercules i C-160 Transall, które także są pomalowane w barwy zespołu. Zespół szczyci się rekordem widzów na swoim pokazie; w Baku ich występ oglądało milion ludzi. Podczas poznańskiej imprezy zespół operował z Lotniska Krzesiny. W trakcie pokazów ich samoloty osiągały prędkość 900 km/h. Pokaz jest komentowany przez członka zespołu w języku angielskim, co znacznie podnosi atrakcyjność pokazu, gdyż widzowie wiedzą co ich czeka na podniebnej scenie. W dniu 13.06.2015r., zespół wystąpił nad Lotniskiem Ławica dwukrotnie. Trzeci raz zaprezentował się w niedzielnym występie 14.06.2015r. Każdy pokaz trwał około 25 minut.
Baltic Bees.
Drugą gwiazdą festiwalu był łotewski zespół Baltic Bees (Bałtycke Pszczoły), który został założony w 2008r., przez Valerego Soboleva. Grupa lata na czechosłowackich (obecnie czeskich) samolotach L-39 C Albatros, które zostały odpowiednio przygotowane do roli samolotów akrobacyjnych. Zgodnie z nazwą samoloty otrzymały efektowne malowanie granatowo-żółte. Zespół już prezentował się w Rzeczypospolitej podczas Air Show Radom 2013r.
Pionieer Team
Kolejnym zespołem był Pionieer Team, który prezentuje się na tłokowych samolotach Pionieer 330. Samoloty te cechują wysokie osiągi w swojej klasie. Grupa jest włoska i została założona w 2005r. Ich pokazy cechuje elegancja i precyzja. Niezwykłą rzeczą jest używanie przez zespół flar oraz różnokolorowych dymów. Pokaz jest komentowany przez członka zespołu w języku angielskim, co znacznie podnosi atrakcyjność pokazu, gdyż widzowie wiedzą co ich czeka na podniebnej scenie. Wykonywanie pokazu przez samoloty z napędem śmigłowym bywa czasami atrakcyjniejsze niż pokaz samolotów turboodrzutowych z uwagi na wykonywanie pokazu w mniejszej przestrzeni, co powoduje, iż widzowie rzadziej tracą maszyny z pola widzenia.
Fire Birds.
W Poznaniu nie zabrakło Polskiego zespołu, którym był Fire Birds. Zespół jest młody. Oficjalnie zadebiutował w 2014r., podczas pokazów Dni Aeroklubu w Rybniku. Grupę stanowi trzech pilotów; Adam Labus (samolot Zlin 50LS), Łukasz Świderski (samolot Extra 330 SC), Sebastian Nowicki (samolot Extra 330 LC).
Patrouille REVA.
Kolejnym zespołem był Patrouille REVA. To zespół francuski stworzony przez byłego francuskiego pilota wojskowego Reala Webera, który swoje doświadczenie zdobywał na samolotach bojowych, ponaddźwiękowych Mirage. Po ukończeniu służby postanowił stworzyć własny samolot, a efektem pracy jest l’Acroez, a dokładniej Rutan Arco EZ. Wszystko dlatego, iż maszyny są budowane w niewielkiej ilości i każda z maszyn jest niepowtarzana. Generalnie samolot jest napędzany silnikiem śmigłowym, ale jest także odmiana napędzana silnikiem turboodrzutowym. Samolot ma układ zbliżony do kaczki i wykorzystanie go jako samolotu akrobacyjnego jest niezwykle odważne z uwagi na specyficzne własności tego układu. W projektowaniu samolotu uczestniczył sławny konstruktor Burt Rutan, ten sam, który opracował i zrealizował przelot samolotu non stop dookoła Ziemi bez lądowania i tankowania w powietrzu. Obecnie pracuje nad samolotami kosmicznymi. Samoloty są zwykle napędzane silnikiem o mocy 140 KM. Osiągają prędkość do 320 km/h, a przy spalaniu 25 litrów paliwa na jedna godzinę lotu mają zasięg do 3 230 km. Sam zespół istnieje od 1993r., i prezentował się ponad 300 razy w wielu krajach, w tym w Japonii i Chinach. W tym roku (2015r.) zespół wystąpi 16 razy. Grupa w pokazach wykorzystuje trzy maszyny. W Poznaniu zespół prezentował się tylko w niedzielę (14.06.2015r.). Dla wytarzania białego dymu, który kreśli tor lotu, wykorzystuje się olej parafinowy.
De Havilland Vampire.
Ogromną atrakcją był pokaz w locie dwóch samolotów Vampire, prezentowany przez de Havilland Vampire Display Team z Norwegii. Jeden z samolotów był w wersji dwumiejscowej (z miejscami obok siebie), drugi jednomiejscowy. De Havilland Vampire to pierwsze użytkowe samoloty bojowe wyposażone w pojedynczy silnik turboodrzutowy. Prezentowane egzemplarze były użytkowane w 50-latach XX wieku przez lotnictwo wojskowe Norwegii.
Soliści
Oprócz zespołów na niebie oglądaliśmy występy solowe. Przed zgromadzonymi miłośnikami lotnictwa, swoje solowe umiejętności zaprezentowali; Znany większości miłośników awiacji pilot Artur Kielak na samolocie Xtreme Air XA-41. Bardzo popularny w Rzeczypospolitej mistrz akrobacji powietrznej z Litwy Jurgis Kairys, który w Poznaniu zaprezentował się za sterami Su-31. Jego poprzedni samolot uległ katastrofie. Był także Łukasz Czepiela, który w zeszłym roku (2014r.) jako pierwszy Polak zadebiutował w formule Challenger Cup znanej serii wyścigów lotniczych Red Bull Air Race. W Poznaniu wykonał pokaz samolotem Extra 330 oraz Marek Choim, samolotem Extra 300. Oprócz nich, swój wyjątkowy pokaz akrobacji zaprezentował pilot śmigłowca Bo-105. Śmigłowiec, który dzięki sztywnemu wałowi głównemu jest w stanie wykonywać beczki i pętle.
Wystawa statyczna.
W niedzielę można było oglądać pilotów i samoloty, które nie latały w sobotę. Jedną z pierwszych maszyn, jakie w niedzielę pokazały się widzom, był śmigłowiec z floty Flying Bulls – Bell TAH-1 Cobra w charakterystycznym, granatowym malowaniu z dużym, czerwonym bykiem, logiem marki Red Bull. W powietrzu mogliśmy podziwiać lekki amerykański samolot szturmowy Rockwell OV-10 Bronco, egzemplarz służący w niemieckich siłach powietrznych. Kolejnym, nieoglądanym w sobotę był North American P-51D Mustang o przydomku Excalibur oraz Vought F4U Corsair z wizerunkiem czerwonego byka po obu stronach osłony silnika Pratt & Whitney R-2800 Double Wasp w układzie podwójnej gwiazdy o mocy 2 300 KM. W niedzielę nie dane było zaprezentować się w pokazie powietrznym dwóm historycznym samolotom; Spitfire Mk. XVI i repliki Jak-3. Mogliśmy zobaczyć je tylko odlatujące na macierzyste lotniska. W uzupełnieniu dodam, że na pokazach było wesołe miasteczko, koncerty muzyczne, liczne stoiska gastronomiczne, kramy.
W podsumowaniu zaznaczę, że w Polsce piloci z Zachodu lubią latać i chcą latać. Sprzyjają im niewyśrubowane przepisy dotyczące emisji hałasu, co jest tak powszechne na Zachodzie. Wystarczy, że w ciągu jednego dnia przyjęty poziom decybeli zostanie pięciokrotnie przekroczony, a już inni mogą pożegnać się z pokazem. Ale jak pokazuje praktyka w Berlinie są równi i równiejsi i niektórym zezwala się na pokaz mimo przekroczenia założonego poziomu. Z drugiej strony, po to widz idzie na pokazy aby usłyszeć ten charakterystyczny szum i huk, którego nigdzie indziej nie usłyszymy. A i tak jest o wiele ciszej, niż na niektórych koncertach zespołów muzycznych. Organizatorzy Poznańskiej imprezy już podczas trwania pokazów zapraszali na kolejne za rok. Życzę organizatorom, aby się im to udało.
Opracował Karol Placha Hetman